Innowacja pedagogiczna w oparciu o metodę „trzech kroków” pomocy rodzinie

Motto:

„Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, a każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój własny sposób”

Innowacja pedagogiczna oparta na metodzie „trzech kroków” pracy z rodziną jest opracowana z myślą pomocy rodzinom z różnymi dysfunkcjami w zakresie wsparcia ich ze strony psychologicznej, pedagogicznej i socjalnej. Może ona mieć szerokie zastosowanie w pracy zarówno ośrodków pomocy społecznej jak i centrów pomocy rodzinie (pośrednio-placówek opiekuńczo-wychowawczych) oraz innych organizacji działających na rzecz poprawy funkcjonowania rodziny. Jak sama nazwa sugeruje, program opiera się na kroku pierwszym, kroku drugim i kroku trzecim.

Innowacja została opracowana na podstawie Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 9-IV-2002 roku w sprawie warunków prowadzenia działalności innowacyjnej i eksperymentalnej przez publiczne szkoły i placówki. Głównym naszym motywem jej opracowania i wdrożenia jest pomoc rodzinom wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych.

Zakładając, że podstawowym kryterium sukcesu realizacji IPP z dzieckiem jest jego powrót do domu rodzinnego, a na dalszym planie adopcja i umieszczenie w rodzinie zastępczej i przygotowanie dziecka do usamodzielnienia, wysunęliśmy kilka najważniejszych naszym zdaniem założeń, z których na pierwszy plan wychodzi praca z rodziną. Efektem takich działań może być powrót dziecka do rodziny (podstawowe założenie nowoczesnego systemu opieki), która sprawuje opiekę nad nim lepiej i taniej niż placówka.

W wyniku zmian organizacji pracy domu dziecka oraz konieczności powołania specjalisty do pracy z rodziną w jej naturalnym środowisku, jako placówka uzyskaliśmy zgodę na zatrudnienie pracownika socjalnego oraz psychologa. Pracownik socjalny ukierunkowuje swoje działania głównie na rodzinę biologiczną, z których najważniejszym jest motywowanie rodziny biologicznej do zmian w swoim zachowaniu poprzez znajdowanie silnych i pozytywnych stron całego systemu rodzinnego. Psycholog zaś, wspiera rodziny naszych wychowanków w miłości do swoich pociech, rozbudza potrzebę bycia razem, pomaga w rozwiązywaniu konfliktów, wspiera mocne i dobre strony w postawach rodzicielskich.

Gdy jednak działania te nie przynoszą oczekiwanych rezultatów ze względu na bierność rodziców lub trwałą patologię, należy wtedy położyć główny nacisk na zapewnienie dziecku prawidłowych warunków do rozwoju z jednoczesnym skróceniem czasu pobytu w placówce opiekuńczo-wychowawczej, czyli umieszczenie w innej rodzinnej formie opieki zastępczej.

Podstawowymi celami, które stawiane są rodzicom to przede wszystkim zadania w zakresie społeczno-ekonomicznym, czyli zapewnienie dziecku odpowiedniego miejsca pod względem lokalowym (mieszkanie) oraz utrzymania (źródło dochodów rodziców), na dalszy plan schodzi funkcjonowanie rodziny jako odrębnej komórki społecznej. Innowacja pedagogiczna ” trzech kroków” jest dopełnieniem tego właśnie brakującego elementu jako istotnej części całkowitego i prawidłowego powrotu dziecka do domu rodzinnego. Powyższe działania chcemy oprzeć na oryginalnej i wartościowej dydaktycznie koncepcji, uargumentowanej pozytywnymi doświadczeniami pracy z rodziną w Domu Dziecka w Chorzowie.

Program, według którego ma przebiegać realizacja innowacji opracowany jest na podstawie systemu trzech kroków wg Richarda i Lindy Eyre „Three steps to a strong family”. Autorzy książki uważają, że istnieją podstawowe elementy, które są wspólne dla szczęśliwych rodzin. Są kroki, które stawiają rodzice, żeby zbudować lojalność, miłość i zagwarantować wzorce postępowania, które prowadzą do mocnych i trwałych związków.

Trzy kroki budowania szczęśliwych rodzin są uniwersalne, niezależnie od sytuacji ekonomicznej i społecznej. Program został wyróżniony przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej w 2007 roku (plik pdf).

Cele:

  • nawiązanie współpracy pomiędzy instytucjami działającymi na rzecz poprawy funkcjonowania rodziny,
  • nowe kierunki działań Ośrodków Pomocy Społecznej, Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, placówek opiekuńczo-wychowawczych oraz szkół,
  • poprawa funkcjonowania rodziny,
  • powrót dziecka przebywającego w placówce opiekuńczo-wychowawczej do domu rodzinnego,
  • poprawa relacji i kontaktów rodzinnych.

Zadania:

  • kontynuacja działań związanych z IPP z dzieckiem na terenie placówki opiekuńczo-wychowawczej,
  • wskazanie możliwości poprawy funkcjonowania rodziny,
  • wspólne zaangażowanie rodziny dziecka oraz samego dziecka przebywającego w placówce opiekuńczo-wychowawczej do pracy na rzecz powrotu jego do domu rodzinnego,
  • współpraca z instytucjami wspomagającymi realizację innowacji (akceptacja innowacji):
    • pracownicy pedagogiczni placówki (wychowawcy),
    • psycholog,
    • pracownik socjalny,
    • instytucje użyteczności publicznej : pracownicy opieki społecznej, pracownicy Urzędu Miasta, itp.

Etapy realizacji podejmowanych działań wobec rodziny:

  1. akceptacja wprowadzenia innowacji ( podjęcie uchwały w sprawie akceptacji przez zespół wychowawczy i dyrektora placówki),
  2. wybór rodziny gotowej do współpracy,
  3. analiza dokumentów (zapoznanie się ze wszystkimi dostępnymi dokumentami dotyczącymi rodziny dziecka i samego dziecka),
  4. wywiady środowiskowe (zwrócenie się do instytucji wspierających pracę na rzecz powrotu dziecka do rodzinnego domu o aktualne opinie oraz wywiady środowiskowe),
  5. spotkanie z rodziną dotyczące możliwości pomocy (zdefiniowanie przyczyn dysfunkcjonalności rodziny),
  6. korelacja Indywidualnego Planu Pracy z Dzieckiem z planem pracy z rodziną,
  7. opracowanie kontraktu, na którym będzie oparta współpraca i pomoc rodzinie,
  8. zawarcie kontraktu,
  9. nawiązanie współpracy z instytucjami działającymi na rzecz poprawy funkcjonowania rodziny, z pomocą których podejmowane będą oddziaływania w zależności od dysfunkcji rodziny:
    • leczenie odwykowe,
    • terapia rodzinna,
    • terapia małżeńska,
    • pomoc socjalna.

Zakładane rezultaty:

Poprawa funkcjonowania rodziny jako komórki społecznej poprzez:

  • zapewnienie odpowiednich warunków materialnych, bytowych,
  • stworzenie podstawowego regulaminu domowego,
  • ustanowienie prostego rodzinnego systemu ekonomicznego z udziałem dzieci,
  • rozwinięcie tradycji rodzinnych zwyczajów, obyczajów i obrzędów,
 Zakładamy, że wspomniane wyżej podstawowe „kroki” prawidłowego funkcjonowania rodziny powinny przyczynić się do zmiany jej obrazu w oczach dziecka, przywrócić zaufanie, poczucie bezpieczeństwa i pozycję w środowisku lokalnym. W konsekwencji (dotyczy placówek opiekuńczo-wychowawczych) przyczyni się do powrotu dziecka przebywającego w placówce opiekuńczo-wychowawczej do domu rodzinnego.

Organizacja i przebieg innowacji

Uczestnicy:

  • rodziny zakwalifikowane przez Pomoc Społeczną,
  • wychowankowie placówki opiekuńczo-wychowawczej i ich rodziny.

Czas trwania:

  • zajęcia warsztatowe ( 1 raz w miesiącu),
  • zajęcia terapeutyczne (1 raz w miesiącu),
  • w zależności od osiąganych rezultatów oraz zaangażowania uczestników.

Metoda:

  • zajęcia prowadzone na zasadzie warsztatów, w oparciu o metodę „trzech kroków”, mają na celu nabycie umiejętności wychowawczych, świadomości rodzicielskiej,
  • zajęcia prowadzone na zasadzie treningów, mają na celu motywowanie do pracy, pokonywanie trudności emocjonalnych, odpowiedzialności za wychowanie dzieci,
  • psychoterapia,

Forma zajęć:

  • indywidualna,
  • grupowa (udział w imprezach i uroczystościach domowych, angażowanie do ich przygotowania, uczestnictwo w wydarzeniach ważnych dla dziecka, np. komunia, rozpoczęcie roku szkolnego, urodziny).

ZASOBY:

Kadrowe:

  • dyrekcja Domu Dziecka,
  • wychowawcy Domu Dziecka,
  • pracownik socjalny – pracownik D.Dz.
  • psycholog – pracownik D.Dz.
  • pracownicy Opieki Społecznej – właściwe ze względu na miejsce zamieszkania,
  • pracownicy Urzędu Miasta i Gminy – właściwe ze względu na miejsce zamieszkania,
  • Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, właściwe ze względu na miejsce zamieszkania,
  • Gminna Komisja do Spraw Przeciwdziałania Alkoholizmowi,
  • Urząd Pracy,
  • inne.

Lokalowe:

  • pomieszczenia pracownika socjalnego przy D. Dz.
  • pomieszczenie psychologa przy D. Dz.
  • inne pomieszczenia placówki, np. pomieszczenia grupy, w której przebywa dziecko,
  • mieszkanie prywatne rodziny.

Finansowe:

W przypadku akceptacji innowacji pedagogicznej przez pracowników Domu Dziecka oraz instytucje środowiska lokalnego, wspierające przebieg działań wobec konkretnej rodziny i wychowanka, osoby zaangażowane do pracy z rodziną, finansowane są przez zakłady pracy właściwe ze względu na ich miejsce zatrudnienia.

Wnioski

Wielowarstwowość metody „trzech kroków” czyni ją szczególnie przydatną w praktyce Domu Dziecka, który jest placówką posiadającą z jednej strony zasoby kadrowe wyspecjalizowane w pracy pedagogicznej, a z drugiej strony ma do czynienia z rodzinami, które wymagają działań terapeutycznych. psychologa. Pracownicy po zapoznaniu się i uzyskaniu kompetencji w zakresie metody, wystarczających do tego, aby potem uczynić je przedmiotem edukacji w rodzinach, wypróbowują metodę „trzech kroków” najpierw na „własnym gruncie”, uzyskując z całą pewnością realizację trzeciego zadania, tzn. zapewnienie optymalnych warunków rozwoju. Przynosi to dodatkowy zysk w postaci „wyostrzenia” trafności oceny rodzin ubiegających się o „dzieci” – (rodziny zastępcze, adopcyjne) co do ich wydolności wychowawczej. Do pozytywnych efektów w pracy dydaktycznej można zaliczyć to, że każda grupa wypracowała sobie wewnętrzny regulamin, zwyczaje oraz gospodarkę ekonomiczną. Do pozytywnych efektów wychowawczych można zaliczyć przede wszystkim to, że udało się włączyć do realizacji tej koncepcji dzieci, które mogą się poczuć w pełni gospodarzami naszego domu.
Osiągniętymi rezultatami są:
  • poprawa funkcjonowania placówki
  • komfort psychiczny dzieci oraz samodoskonalenie zawodowe pracowników,
  • w przyszłości poprawa funkcjonowania rodziny jako komórki społecznej poprzez:
    • zapewnienie odpowiednich warunków materialnych, bytowych
    • stworzenie podstawowego regulaminu domowego,
    • ustanowienie prostego, rodzinnego systemu ekonomicznego z udziałem dzieci,
    • rozwiniecie tradycji rodzinnych zwyczajów, obyczajów i obrzędów.
Wspomniane wyżej podstawowe „kroki” prawidłowego funkcjonowania rodziny przyczyniają się do zmiany jej obrazu w oczach dziecka, przywracają zaufanie, poczucie bezpieczeństwa i pozycję w środowisku lokalnym. W konsekwencji przyczyniają się do powrotu dziecka przebywającego w placówce opiekuńczo-wychowawczej do domu rodzinnego. Oczywiście metody tej nie można stosować bezkrytycznie wobec każdej rodziny. Jest ona uzupełnieniem innych podejmowanych przez placówkę działań, które dają podwaliny do jej zastosowania.

1Krok Pierwszy

Cele:

Mając świadomość tego, jak ważny i cenny jest regulamin domowy, zdajemy sobie sprawę jak trudno jest wprowadzić go w życic.

Naszym celem jest, po pierwsze, ustanowienie jasnych i prostych praw rodzinnych, praw, które będą rozumiane przez dzieci i których konieczność będzie dla nich zrozumiała; praw, dzięki którym człon­kowie rodziny poczują się bezpieczniej, będą spokojniejsi i szczęśliwsi, i które nauczą dzieci podporządkowywania się regułom, a nie osobom.

Po drugie, łączymy te prawa z pojęciem konsekwencji, ze spójnym systemem nagród i kar, chociaż przewidujemy tu możliwość „skruchy” i naprawienia szkód, pozwalającą na uniknięcie kary.

Powinniśmy nauczyć nasze dzieci, że niektóre poważne życiowe decyzje są łatwe, ponieważ wynikają wprost z zasady podporządkowa­nia się prawom, można je więc podejmować szybko, a nawet z wy­przedzeniem, na przyszłość. Pokazujemy także, że istnieją decyzje innego rodzaju, które wymagają rozważenia wielu możliwości; nie ma tu jednoznacznych praw, i stąd konieczność innego, bardziej analitycz­nego podejścia.

Regulamin domowy

Celem stworzenia regulaminu jest bezpieczeństwo, spokój, organizacja czasu, priorytety i decyzje, uporządkowane gospodarstwo domowe.

Stosowanie rodzinnego regulaminu prowadzi do porządku i spokoju w domu, do rozumnego posłuszeństwa dzieci i wyrobienia sobie przez nie pewnych podstawowych umiejętności w zakresie organiza­cji czasu, ustalania hierarchii ważności celów oraz dokonywania wyborów.

Może nam w tym pomóc pięć głównych praw, z których każde można sformułować bardzo zwięźle:

1. ZACHOWAJ SPOKÓJ – czyli:

a. Nie walcz rękami ani słowami, bijąc się lub kłócąc.

b. Nie trać panowania nad sobą ani nie krzycz.

2. PYTAJ – czyli nie wychodź nigdzie ani nie rób niczego, co wykracza poza normalny rozkład zajęć domowych, dopóki nie uzyskasz zgody rodziców.

3. DBAJ O PORZĄDEK – czyli dbaj o swoje rzeczy, chowaj ubrania, nie zostawiaj bałaganu, który inni po tobie musieliby sprzątać. Rób wszystko w określonym porządku. Pościel łóżko i umyj zęby, zanim wyjdziesz do szkoły. Odrób pracę domową, zanim zasiądziesz do telewizora. Idź do łóżka o ustalonej godzinie. Wracaj do domu przed twoją „godziną policyjną”.

4. SZANUJ – bądź uprzejmy, zwłaszcza wobec rodziców, wychowawców i innych dorosłych. Ponadto respektuj prawa innych ludzi, ich poglądy i własność. Szanuj środowisko naturalne.

5. BĄDŹ POSŁUSZNY – słuchaj dorosłych. Możesz zapytać, po co ci coś nakazują, a oni spróbują ci to wytłumaczyć, ale potem wykonaj ich polecenie.

Naszym zadaniem jest wpojenie dzieciom tych zasad, przyjęcie ich, jako główne dyrektywy postępowania na gruncie naszej placówki.

Uważamy, że dobrym sposobem wprowadzenia w temat jest przeprowadzanie, co jakiś czas pogadanek i dyskusji na następujące tematy:

Co to są prawa? Rozmowa o prawach fizyki, prawie pań­stwowym, regulaminie szkolnym itd. Podanie przykładów każdego rodzaju prawa.

Co się dzieje, kiedy prawa są łamane? Ktoś na tym cierpi albo traci. A co się dzieje, kiedy ludzie przestrzegają praw? Czują się bardziej szczęśliwi, bezpieczni, żyje im się lepiej razem. Jakie prawa mogłyby umocnić w naszej rodzinie i domu poczucie bez­pieczeństwa i zadowolenia, przynieść spokój, poprawić organizację pracy, zagwarantować sprawiedliwość?

W jaki sposób każde prawo zapobiega problemom i przynosi zadowolenie ludziom? Omówienie trudności, dodatkowej pracy, zranionych uczuć, niepokoju, który pociąga za sobą łamanie każ­dego z tych praw, a także korzyści, które daje ich przestrzeganie.

Czy powinny istnieć kary za łamanie praw rodzinnych i nagrody za ich przestrzeganie?

Wysłuchanie wszystkich pomysłów. W tej sytuacji wskazane jest zaproponowanie tydzień, dwa do namysłu, a potem ponowne spotkanie się , żeby pomówić o nagrodach i karach.

Zapisanie pięciu praw na dużym arkuszu i obserwowanie przez parę tygodni, co się dzieje. Pozwoli nam to zobaczyć, chociaż w niewielkim stopniu, które prawa są przestrzegane, które nie, i jakie to ma skutki.

Rozmawianie o prawach, kiedy tylko nadarzy się okazja, traktowanie ich jako wskazówki i starając się stopniowo doskonalić ich stosowanie.

Konsekwencje (nagrody i kary)

Prawa rodzinne nie zmienią niczego, a zwłaszcza zachowania, do póki dzieci nie będą czuły jasnego związku między swoimi działaniami a konsekwencjami tych działań.

Najlepszą konsekwencją jest nagroda, a najlepsze nagrody to pochwały, uznanie i docenianie. Gdy dzieci pamiętają o prawach i przestrzegają ich- pochwał należy udzielać jak najczęściej i jak najobficiej.

Najskuteczniejszą karą jest brak nagrody.

Najodpowiedniejsze kary to naturalne (a zatem najłatwiej akceptowane i zapamiętane) konsekwencje łamania prawa.

Najprostsze kary zazwyczaj łączą się z zadośćuczynieniem czy naprawą szkody. Dziecko, które zrobiło bałagan, ma posprzątać. Dziecko, które uderzyło, ma przeprosić. Dziecko, które wyszło gdzieś bez pozwolenia, nie powinno wyjść następnym razem. Dziecko, które odzywa się bez szacunku, powinno powtórzyć to, co mówiło, ale z szacunkiem.

Najlepiej jest ustanowić taki system kar na kolejnym spotkaniu grupowym, a potem rodzinnym rodzin­nym.

Wskazana jest uroczysta oprawa – może jakiś wyjątkowy posiłek albo wyjątkowe miejsce. Rozmowę można rozpocząć od następujących pytań:

Jakie są konsekwencje łamania praw fizyki albo prawa pań­stwowego? Jeżeli zlekceważysz prawo ciążenia – spadniesz. Jeżeli przejedziesz czy przebiegniesz przez skrzyżowanie na czerwonym świetle – spowodujesz wypadek albo dostaniesz mandat. Jakie są konsekwencje łamania naszych nowych praw rodzinnych? Należy zwrócić dzieciom uwagę, że w sprawiedliwym systemie praw­nym karę powinien ponosić ten, kto tamie prawo, a nie ten, kto tego nie robi, np. jeżeli dziecko zapomniało zapytać o zgodę na wyjście, karani byli rodzice, bo martwili się o dziecko, jeżeli dziecko nie utrzymuje swoich rzeczy w porządku, karany jest ktoś, kto musi za nie posprzątać, i tak dalej.

Czy powinny być nagrody za słuszne postępowanie, czy tylko kary za niesłuszne? I jedno, i drugie! Tak właśnie jest w świecie doros­łych i tak powinno być w naszej rodzinie.

Jakie waszym zdaniem powinny być nagrody i kary za przestrze­ganie lub łamanie każdego z pięciu praw rodzinnych?

Dzieci mogą proponować najdziwaczniejsze kary. Sterujcie dyskusją tak, aby trzymać się koncepcji naturalnych konsekwencji, idąc w stronę następujących propozycji:

ZACHOWAJ SPOKÓJ. Kiedy dzieci walczą ze sobą (fizycznie lub słowami), muszą iść na „ławę skruchy” (może to być jakakolwiek ,twarda ławka, dwa twarde krzesła ustawione obok siebie albo jakiś konkretny stopień schodów) i pozostają tam, dopóki nie uda im się powiedzieć, co złego zrobiły (co każde z nich samo zrobiło, bo do sprzeczki czy bójki trzeba dwóch osób, i prawie zawsze taką czy inną winę ponoszą obie strony). Gdy już winowajcy wyjaśnią, co złego zrobili, mogą przeprosić się nawzajem, uściskać się i obiecać, że się to więcej nie powtórzy. Wtedy są wolni.

Gdy dziecko łamie prawo ZACHOWAJ SPOKÓJ przez to, że traci panowanie nad sobą, musi udać się na „łoże uspokojenia”, żeby ochłonąć.

Musi tam pozostać dopóty, dopóki się nie uspokoi i nie przestanie zakłócać porządku. Łożem uspokojenia może stać dowolne miejsce lub mebel.

PYTAJ. Jeżeli któreś z dzieci wyjdzie gdzieś bez pytania, bez zezwolenia, bez wiedzy dorosłych, kara powinna polegać na tym, że następnym razem, gdy zechce wyjść – nie otrzyma na to zgody.

W tym miejscu należy wyjaśnić dzieciom, że takie prawo służy ich bezpieczeństwu jak i spokojowi rodziców czy opiekunów.

DBAJ O PORZĄDEK. Trzymanie się tu zasady powiązania prostych, jasnych konsekwencji z zachowaniem – karą za zrobienie bałaganu niech będzie obowiązek posprzątania. Kara za bałagan w pokoju to konieczność doprowadzenia go do porządku, zanim będzie można zająć się czymkolwiek innym. Kiedy bałaganiarz jest nieobecny i ktoś inny musi za niego posprzątać (np. któreś z rodziców), dziecko musi „od­dać” jedno sprzątanie, to znaczy musi posprzątać coś dodatkowo, żeby wyrównać „rachunek”. Podobnie musi dziać się, jeżeli np. pójdzie do szkoły nie pościeliwszy łóżka i ty musisz zrobić to za nie – następnego dnia ma pościelić dodatkowo również twoje łóżko, żeby wyrównać rachunek. Jeżeli będzie oglądać telewizję, zanim odrobi lekcje – nie będzie telewizji nazajutrz, nawet po odrobieniu lekcji. Jeżeli wróci po „godzinie policyjnej” – nie będzie mogło wyjść następnym razem, i tak dalej.

SZANUJ. Kiedy dzieci są nieznośne i niegrzeczne, kiedy zachowują się bez szacunku (do dorosłych, do instytucji lub do śro­dowiska), najlepiej kazać im „zacząć od początku”. Jeśli zdarzy się tego rodzaju zachowanie, rodzic lub opiekun powinien powiedzieć: „Stop. Zacznij od początku”. Jeżeli dziecko bez szacunku odpowie na jakieś wasze pytanie lub prośbę, powiedzcie: „Pozwól, że cię zapytam (poproszę) ponownie, a ty zacznij od początku”. Tym razem zapytaj z większym szacunkiem dla twojego dziecka (użyj słowa „proszę”) i daj mu drugą szansę, żeby mogło odpowiedzieć z szacunkiem. „Jeszcze raz, od po­czątku” można powtarzać aż do skutku. Zastosujcie metodę „od początku”, kiedy dziecko wykazuje brak szacunku dla środowiska i zaśmieca je albo odzywa się do kogoś niegrzecznie czy używa nie­przyzwoitego języka.

„Problem szacunku” osiągnął w Ameryce rozmiary prawdziwej epidemii. Nadzwyczaj rzadko i z zaskoczeniem słyszymy dzieci zwra­cające się z szacunkiem do dorosłych, a zwłaszcza do rodziców.

Często rodzice pytają mnie, jak nauczyć dzieci, żeby traktowały ich szacunkiem. Mój pierwszy odruch to odpowiedzieć: „Jeśli znajdziecie sposób; dajcie mi znać”. Wszystkim nam zdarzają się momenty, kiedy dzieci pyskują albo żądają czegoś. Częściowo problem ten wynika ze złych na­wyków.

Przykład wypowiedzi – kiedy przemyślałam sprawę, uznałam, że Joyce miała absolutną rację i że trzeba to zmienić. „Masz prawo zadawać pytania – powiedziałam Saren wieczorem – ale musisz pamiętać o tonie swojego głosu”. Teraz, kiedy dzieci pozwalają sobie na zbyt wiele, przerywam im i mówię: „Czyżbyś na mnie wrzeszczał” albo: „Mówisz tak, że czuję się, jakbyś mnie nienawidził. Czy to prawda?

BĄDŹ POSŁUSZNY: Naszym celem nie jest uzyskanie ślepego po­słuszeństwa na zasadzie: „bo ja tak kazałem” – ale dzieci powinny wiedzieć, że rodziców i dorosłych trzeba słuchać. Można próbować osiągnąć taki cel poprzez np. zobowiązanie się wobec dzieci do trzech rzeczy:

a) że każde polecenie poprzedzimy namysłem;

b) że będziemy prosili je uprzejmie:

c) że nasze polecenia uzasadnicie, jeżeli o to poproszą.

W zamian za to one niech się zobowiążą, że będą was słuchać. (Przypomnijcie im znów o podstawowej różnicy między rodzicami a dziećmi, i o tym, że kiedyś same też będą rodzicami i będą oczekiwać od własnych dzieci posłuszeństwa wobec siebie).

Autorzy proponują, że jeżeli są nieposłuszne, „zacznijcie od początku”, tym razem pod­kreślając słowo „proszę” w waszym żądaniu, które powinno wyzwolić odpowiedź: „Dobrze” albo „Tak” – i spełnienie polecenia. Jeżeli nadal mamy do czynienia z nieposłuszeństwem czy prawdziwą krnąbrnością, trzeba odesłać dziecko do pokoju, żeby mogło rzecz przemyśleć.

Po krótkiej chwili, „na ochłonięcie”, powinniśmy wejść do pokoju i porozmawiać z dzieckiem. Trzeba powtórzyć wtedy wzajemne zobowiązania: że polecenie jest przemyślane, że zwracacie się do dziecka z szacunkiem i że dziecko ma się podporządkować również z szacun­kiem. Jeżeli nieposłuszeństwo zdarza się poza domem, powtarzajcie procedurę „zacznij jeszcze raz od początku” aż do skutku. Nie karzcie dziecka przy obcych. Porozmawiajcie o problemie, kiedy wrócicie do domu.

SKRUCHA I WYBACZENIE

Kluczowym elementem sprawiedliwego i efektywnego systemu za­chowań rodzinnych są koncepcje, których nazwy mogą brzmieć zbyt religijnie i niepraktycznie w dzisiejszym świecie. Należą do nich tak staroświeckie idee jak przebaczenie, przeprosiny, litość, zadośćuczy­nienie, rozgrzeszenie i skrucha.

Jako rodzice musimy pamiętać, że nasze rodzinne prawa i reguły nie mają na celu karać, ograniczać czy sprawować kontrolę, ale uczyć, umożliwiać postęp, poprawę i dojrzewanie. Dzieci (i rodzice) rozwijają się przede wszystkim wtedy, kiedy korygują własne postępowanie, kiedy uczą się na własnych błędach, kiedy samodzielnie postanawiają po­prawić się i postępować lepiej.

Stąd niezwykłą wagę dla dzieci ma możliwość poprawy, skruchy, uniknięcia kary poprzez zadośćuczynienie. I zawsze musimy pamiętać o zasadzie rozstrzygania w wątpliwych sytuacjach na korzyść „oskar­żonego”.

Rodzice surowi, nieelastyczni i sztywno przestrzegający reguł, dum­ni z tego, że sprawnie wymierzają „sprawiedliwość”, narażają się na utratę swoich dzieci tak samo jak rodzice, którzy nie wymagają dys­cypliny w ogóle. Miejcie w pamięci następujące zasady:

1. Stosujmy reguły, ale dopuszczajcie wyjątki. „Godzina policyjna” jest ważna, bądźmy jednak gotowi pozwolić na jej przekroczenie, na przykład kiedy dziecko telefonuje przed oznaczoną porą i mówi, że właśnie ogląda film na wideo i dopiero po filmie może zostać odwiezione do domu.

2. Wymyślmy taki system kar, żeby dzieci mogły ich uniknąć poprzez „skruchę” (na przykład wspomniana wcześniej „ławka skruchy”).

3. Spróbujmy przyznać dzieciom odpowiedzialność za ich własne wybory, ale niech niewłaściwe decyzje nie „wiszą im nad głową” – wybaczajmy im, ilekroć o to poproszą.

4. Starajmy się być jak najlepszymi rodzicami, pamiętajmy jednak, że wszyscy jesteśmy dalecy od doskonałości, i przepraszajmy swoje dzieci za popełnione błędy. Wchodzi w grę wszystko – od niesłusznego posądzenia dziecka o coś, czego nie zrobiło, do utraty panowania nad sobą. Mówmy „przykro mi” i poczujmy to naprawdę.

Jak często się zdarza przy wychowywaniu dzieci, upłynie trochę czasu, zanim regulamin domowy da rezultaty. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że wywarł on jakiś efekt, aż do chwili, kiedy dziecko jest daleko od domu i rozpocznie samodzielne życie.

Podejmowanie decyzji

Ostatnim elementem dobrego regulaminu domowego jest coś, co wykracza poza same prawa. Chodzi o pomoc dzieciom w nauce podej­mowania trafnych decyzji. Jeśli nauczymy dzieci, jak decydować, jak wybrać między dobrem i złem, jak wybrać najlepszą możliwość, po­możemy im unikać nie tylko kar za łamanie prawa, ale i bolesnych konsekwencji niewłaściwych wyborów.

Najłatwiejsze decyzje w życiu to te, które są kierowane prawami. W teorii są one proste, bo jedyna rzeczywista decyzja, jaką tu trzeba podjąć, to ta, czy trzymać się prawa, czy nie.

Niezależnie od tego, czy chodzi o czerwone światło na skrzyżowaniu, czy o jakieś prawo rodzinne, czy prawo ciążenia, mamy wybór między dwiema możliwościami: albo przestrzegamy prawa, albo staramy się je zlekceważyć. Konsekwencje są zazwyczaj oczywiste. Dzieci i dorośli, którzy to rozumieją, mogą za­oszczędzić sobie trudu analizowania, tak potrzebnego do trudniejszych decyzji, gdzie trzeba wybierać między licznymi możliwościami, które wymagają dokonywania założeń czy spekulacji na temat przyszłości.

Dla małych dzieci ważną sprawą jest umiejętność rozróżnienia sytuacji sterowanych przez prawo i sytuacji zależnych od decyzji. Najprostszym sposobem nauczenia tych różnic w wieku przedszkolnym i w pierwszych latach szkoły są „gry dialogowe”. Na przykład:

Rodzic: No, więc wiesz już, co to są prawa, prawda?

Dziecko: (z niewielką pomocą, jeśli trzeba): To coś, czego trzeba prze­strzegać. Jeśli się tego nie robi, ponosi się karę albo ma kłopoty.

Rodzic: Tak. Czasami mówi się o nich „wartości”, czasami „prawa”.

Z prawem możesz zrobić dwie rzeczy: albo go przestrzegać, albo łamać. Jeśli przestrzegasz praw, będziesz zadowolony. Jakie prawa przychodzą ci do głowy?

Dziecko (zwłaszcza, jeśli wprowadzaliście regulamin omawiany w tej książce): No, jest prawo zachowaj spokój albo dbaj o porządek.

Rodzic: Dobrze. To są prawa rodzinne. I za ich nieprzestrzeganie grożą kary, prawda?

Dziecko: Chyba, że się okaże skruchę, itp.

Możemy zrobić dwie ważne rzeczy, żeby ułatwić swoim dzieciom naukę podejmowania decyzji wtedy, kiedy są jeszcze w młodszym wieku szkolnym. Przygotują je one do dokonywania wyborów, które staną przed nimi, kiedy będą w wieku dojrzewania i wczesnej dorosłości.

1. Pozwólmy im wziąć na siebie decyzje w sprawie oszczędzania i wydawania pieniędzy, kiedy są jeszcze całkiem mali. Proces ten można rozpocząć już wtedy, gdy dzieci mają nie więcej niż osiem lat. Będą popełniać błędy wcześnie, gdy konsekwencje są niewielkie, i nauczą się zasad samodzielności i odkładania przyjemności na później w okresie, kiedy macie jeszcze na nie duży wpływ. To, jak dać im możliwość podejmowania decyzji, jest tematem „drugiego kroku” tej książki.

2. Pomóżmy im sporządzić listę „decyzji przyszłościowych”. Dzieci w wieku szkolnym (od ośmiu do jedenastu lat mniej więcej) potrafią myśleć koncepcyjnie i analizować „scenariusze” dotyczące przyszłości. Już wtedy możemy przygotować je do niebezpiecznych czy trudnych sytuacji, pomagając im podejmować decyzje „na zapas”, zanim tak naprawdę będą ich dotyczyć.

Namówmy dzieci, żeby w jakimś specjalnym miejscu (na przykład na ostatnich stronach swojego pamiętnika) sporządziły listę „decyzji przyszłościowych” czy „decyzji, które już zostały podjęte”. ­

Nie próbujmy skończyć tej listy jednego dnia. Niech zostanie zapo­czątkowana po pierwszej dyskusji, a potem wróćcie do niej za tydzień czy dwa. Poddawajmy dzieciom kilka ciekawych, istotnych propozycji. Niech dziecko je przemyśli. Po­wiedzmy mu, jakie decyzje „przyszłościowe” my podejmowaliśmy. Po­wiedzmy mu również, jakich decyzji nie podjęliście w ich wieku, i teraz tego żałujecie. Nie szczędźmy pochwał, jeżeli dzieci wychodzą z jakimiś dobrymi pomysłami.

Kiedy stwierdzimy, że nadszedł właściwy czas, zaproponujmy, żeby dziecko spisało te „przyszłościowe” decyzje w jakimś specjalnym miej­scu, na przykład w pamiętniku – i podpisało każdą z nich tak, jakby to był kontrakt ze sobą samym lub oficjalne zobowiązanie.

Zapropo­nujmy, że my też je podpiszecie, jako „świadek”. (Niektóre dzieci bardzo pociąga taki „oficjalny” dokument, a każda rzecz, która może prze­konać dziecko, że dokonuje poważnych zobowiązań, jest użyteczna). Wyjaśnijmy dziecku, że może do tej listy dodawać nowe „przyszłoś­ciowe” decyzje, kiedykolwiek tylko coś mu przyjdzie do głowy.

Gdy dzieci zbliżają się do wieku, w którym zaczyna się „chodzenie ze sobą” chłopców i dziewcząt, można dodać decyzje przyszłościowe dotyczące fizycznej zażyłości i rzeczy, których nie będą robić z przed­stawicielami płci przeciwnej.

W procesie tym występują dwa krytyczne elementy. Upewnijmy się, czy dziecko rozumie, dlaczego podejmuje się decyzje przyszłościowe; najwłaściwsze decyzje podejmuje się, zanim stanie się naprawdę twarzą w twarz z problemem, a więc w momencie, kiedy się jeszcze jest w stanie myśleć obiektywnie. Gdy już ktoś znajdzie się w jakiejś konkretnej sytuacji, odczuwa presję albo pokusę i wtedy łatwo o niewłaściwy wybór.

Po drugie, pomóżmy dzieciom przygotować się do realnych sytuacji i podtrzymać podjęte przez nie decyzje w ten sposób, że przedstawimy im scenariusze rozwoju takich sytuacji.

PRZEPROSINY

Jakże trudno jest przyznać się przed dziećmi, że nie mieliśmy racji! Ale jak wiele wnosi to do umocnienia wzajemnego porozumienia i zaufania! Kiedy popełnimy błąd, obwinimy nie to dziecko, wy­buchniemy złością – powiedzmy: „Przepraszam”!

2Krok Drugi

Każdy wnosi swój wkład, rodzinna gospodarka

W naszym społeczeństwie dzieciom przyznaje się zbyt wcześnie prawa, a zbyt późno obarcza odpowiedzialnością. Dajemy im przywileje: mogą zostawać poza domem, umawiać się na randki, korzystać z rozry­wek, eksperymentować – zanim naprawdę do tego dorosły, zanim mogą to docenić, zanim są do tego gotowe. Nie ponoszą natomiast żadnej odpowiedzialności za swoje decyzje i zachowanie aż do czasu, kiedy są dorosłe, a konsekwencje ich błędów okazują się zbyt dotkliwe.

Powierzając wcześnie im odpowiedzialność za różnego rodzaju sprawy nie po­zbawiamy ich należnego im dzieciństwa – przeciwnie, mają wtedy poczucie, że są doceniane zyskują szersze spojrzenie, stają się samo­dzielne i nabierają szacunku do samych siebie, i dzięki temu pełniej mogą przeżywać radość dzieciństwa.

Dzieci potrzebują dużo czasu, żeby przyjąć na siebie wszystkie obowiązki i wywiązać się z nich należycie. Opracowując system grafików, na których można odhaczać wykonane prace tworzymy system zachęt finansowych dzięki czemu możemy zachęcić dzieci do przyjęcia obowiązków gospodarskich..

Dzieląc obowiązki domowe, płacimy dzieciom za ich udział w prowadzeniu domu (poza utrzymywaniem w porządku ich pokojów), zakładamy bank rodzinny, który płaci odsetki, co zachęca do oszczędzania i pozwala dzieciom na kupowanie ich własnych ubrań i rzeczy osobistych z pieniędzy, które zarobiły.

Stworzenie takiego systemu podziału odpowiedzialności i obowiązków, nadzorowanie go i umotywowanie doń dzieci wymaga ze strony rodziców czasu i starań, ale rezultaty są dobre i warte włożonego wysiłku.

Okazje, aby wykazać się odpowiedzialnością

W społeczeństwie, w którym brak praw, panuje anarchia. Jest na to pod dostatkiem aktualnych przykładów w naszym świecie.

Ekonomia (tak, jak rozumiemy tutaj to słowo) to system umoż­liwiający ludziom zarabianie pieniędzy, gromadzenie oszczędności i za­kupy. Ale jest to także znacznie więcej. Ekonomia wymaga odpowie­dzialności i dyscypliny i dostarcza zachęt (motywacji). Pozwala dzie­ciom zbudować wiarę w siebie i obraz samego siebie jako osoby samo­dzielnej. Pozwala nauczyć się podejmowania decyzji, odkładania przyjemności na później, ustalania hierarchii ważności celów i troski o innych.

Trzy elementy rodzinnego systemu ekonomicznego można przed­stawić na następującym diagramie:

1.Sposoby, które pozwalają dzieciom zarabiać własne pieniądze

Cele: praca, dyscyplina, wiara w siebie, niezależność (samodzielność)

Motywacja, samodzielny start życiowy, ustalanie celów, ustalanie priorytetów planowanie, podejmowanie decyzji, ład, porządek

2. Sposoby, które pozwalają na gromadzenie oszczędności, inwestowanie, zarabianie

na odsetkach

3. Sposoby, które pozwalają na rozsądne wydatkowanie pieniędzy i na uświadomienie sobie, czym jest posiadanie własności

Ciekawe, że większość rodziców jest zgodna co do tego, jakie cechy uważa za pożądane u swoich dzieci. Chcielibyśmy, żeby nasze dzieci były pełne wiary w siebie, samodzielne, żeby umiały pracować, miały motywację i były aktywne. Chcielibyśmy, żeby potrafiły stawiać przed sobą cele i potrafiły ustalić ich właściwą hierarchię, żeby umiały pla­nować i podejmować trafne decyzje, żeby utrzymywały porządek i dba­ły o swoje rzeczy.

Ale nie są to zdolności, które moglibyśmy dać naszym dzie­ciom albo które można nabyć przez przypadek lub los szczęścia. Dziec­ko musi się tego wszystkiego samo nauczyć, a mądrzy rodzice po­winni stworzyć środowisko lub system wewnątrz rodziny, który im to ułatwi.

Rodzinny system ekonomiczny, jaki tu proponujemy, najlepiej wprowadzać w prostej formie, kiedy dzieci mają pięć, sześć czy siedem lat, i w pełnej postaci – kiedy skończą osiem. Z pewnymi modyfika­cjami można go także skutecznie wprowadzić, jeśli dzieci są starsze.

Cechy, które rodzice chcieliby widzieć u swoich dzieci, można wytworzyć i wzmacniać poprzez prosty rodzinny system eko­nomiczny, w ramach którego dzieci mogą:

a) nauczyć się dyscypliny i pracy zarobkowej,

b) planować, ustalać cele i gromadzić oszczędności

c) ustalić hierarchię ważności celów i podejmować decyzje co do wydawania pieniędzy.

1. Nauka zarabiania – system kołków

Gospodarka „zaczyna się” od zarabiania pieniędzy. Kiedy dzieci zarabiają pieniądze dzięki swoim wysiłkom (i proporcjonalnie do nich) postrzegają te pieniądze (i rzeczy, które za nie kupują) jako swoje i w ten sposób zaczynają czuć się odpowiedzialne.

Stworzenie „zarobkowej” części rodzinnego systemu ekonomicznego obejmuje trzy etapy: najpierw rodzinną dyskusję na temat podziału obowiązków, potem wprowadzenie „tablicy kołkowej” albo innego systemu rejestracji, który umożliwia dzieciom śledzenie wykonywania swoich obowiązków, i wreszcie organizację „dnia wypłaty” kiedy dzieci otrzymują swoje „wynagrodzenie”, proporcjonalne do tego, jak wykonały wyznaczone sobie zadania.

Podział obowiązków rodzinnych

Dzieci mają zwykle niewielkie pojęcie o tym, jak wiele pracy wy­maga zajmowanie się domem, nie zdają sobie też sprawy z dodat­kowego poczucia bezpieczeństwa i poczucia własnej wartości, które wynikają z wykonania swojej części zadań i przyjęcia swojej części odpowiedzialności.

Najlepiej zacząć od sporządzenia pełnej listy rzeczy, „które trzeba robić, żeby dom mógł funkcjonować”. Włączyć należy do niej wszystko ­od „utrzymywania dużego pokoju w porządku i czystości” (wyliczcie wszystkie pokoje w domu) do przygotowania obiadu (uwzględniając też inne posiłki), zmywania i wycierania naczyń, koszenia trawnika, wynoszenia śmieci, prania. Uwzględnijcie takie rzeczy, jak zakupy żywności i zarabianie na to pieniędzy.

Mając już przygotowaną listę, można posłużyć się nią jako pomocą wizualną. Przeprowadzamy rodzinną dyskusję. Wyjaśniamy, że jest mnóstwo prac, które trzeba wykonać, i pokazujemy korzyści, jakie czerpie rodzina z tych wszystkich czynności (wybieramy na chybił trafił parę rzeczy z listy i pytamy, co by się stało, gdyby ich nie robić). Liczymy wszystkie punkty na liście oraz członków rodziny. Dzielimy pierwszą liczbę przez drugą. Pytamy, czy to najlepszy sposób podziału pracy – kiedy każdy wykonuje taką samą liczbę zadań. Wyjaśniamy, że pewne prace zajmują znacznie więcej czasu niż inne ­zwłaszcza zarabianie pieniędzy na utrzymanie rodziny. Dzieci będą chciały umieścić na liście chodzenie do szkoły i odrabianie lekcji w do­mu. Dopisujemy obie rzeczy i rozmawiamy z nimi o tym, że kształcenie jest ważną rzeczą dla rodziny i elementem ich przygotowania do wychowywania własnych dzieci i zarabiania pieniędzy na utrzymanie własnych rodzin. Wreszcie piszemy przy każdym zadaniu imię osoby, która je będzie realizować – rozważając wspólnie, kto za co będzie odpowiedzialny. (oczywiście najczęściej na liście pojawią się imiona rodziców, a dzieci uświadomią sobie, że ich „działka” jest zaledwie małą częścią tego, co rodzina ma do zrobienia).

Przydzielając prace dzieciom należy pamiętać, żeby były jak najprostsze. Im bardziej są skomplikowane, tym mniej szans, że będą właściwie wykonane.

Na przykład:

1 ) utrzymywanie w porządku swojego pokoju (lub części pokoju wspól­nego);

2) zbieranie porozrzucanych rzeczy, sprzątanie i mycie oraz utrzy­mywanie w porządku jakiejś innej części domu, na przykład łazienki, przed­pokoju, szafy na płaszcze czy podwórka;

3) prace kuchenne w porze obia­du- nakrywanie do stołu, zamiatanie itd.

Lepiej nie zmieniać zbyt często stref ani prac kuchen­nych, bo dzieci przez kilka miesięcy nabierają wprawy i wykonują swoje zadania lepiej i szybciej.

Nie jest to oczywiście system doskonały. Dzieci nie zawsze są w domu a jeśli są, też nie zawsze chcą wypełniać swoje obowiązki. Kiedy jednak połączy się to z „systemem kołków i wypłat” wszystko zaczyna działać sprawniej.

ZARABIANIE „KOŁKOW”

W rodzinnym systemie ekonomicznym dzieci muszą mieć jakiś jasny system, który ułatwi im zapamiętanie swoich obowiązków i pozwoli potwierdzić ich wykonanie. My używaliśmy w tym celu prostych tablic z kołkami. W naszym systemie każde dziecko miało cztery kołki. Jeden kołek reprezentował część obowiązków do wykonania w ciągu dnia. Kołki pozwalają nam oddać inicjatywę w ręce dzieci. Karą za to, że któreś z nich nie wywiąże się z tych czterech rzeczy dziennie – jest brak nagrody pod koniec tygodnia.

Najlepiej działa prosta drewniana tabliczka z czterema kolkami dla każdego dziecka.

Jeżeli nie chcecie używać tablicy, spróbujcie przyklejać gwiazdki na papierze albo po prostu zaznaczać pola na arkuszu papieru w kratkę. Czegokolwiek użyjecie, postarajcie się, żeby miało specjalny i wyjąt­kowy charakter, aby wasze dzieci wiedziały, że to jest ważne i żeby sam fakt używania tego był czynnikiem motywującym.

Pierwszy kołek to „kołek poranny”. Dziecko może go wetknąć (zaliczyć) wtedy, kiedy wykona wszystko to, co ma zrobić rano, przed wyjściem do szkoły (wstać, zjeść śniadanie, pościelić łóżko, pomodlić się, przygotować się do szkoły, czyli uczesać, umyć zęby itd. – wszys­tko, co uważacie za konieczne każdego ranka).

Drugi kołek to „kołek odrabiania lekcji”, który można wetknąć, kiedy po powrocie ze szkoły dziecko odrobi zadania domowe na następny dzień.

Kołek trzeci to „kołek strefowy”, który można wetknąć, kiedy dziecko posprząta i sprawdzi swoją strefę (czyli tę część domu czy podwórka, za którą jest odpowiedzialne) i swój pokój oraz wykona swoją część prac kuchennych po obiedzie.

Ostatni kolek to „kolek wieczorny” – wtyka się go, kiedy dzieci są umyte, wyczyściły już zęby i idą do łóżka o oznaczonej godzinie. Ponieważ zarówno odrabianie lekcji, jak i pora chodzenia do lóżka są odmienne w weekendy, kołków używa się tylko w dni powszednie. Wprowadzenie w życie „systemu kołków” czy innego podobnego zajmuje trochę czasu, ale na dłuższą metę oszczędza i czas, i pracę. Znacznie łatwiej zapytać: „Czy kotki są na miejscu (tj. zaliczone)?”, niż, tak jak wielu rodziców, setki razy dziennie powtarzać: „Pozbieraj swoje rzeczy, pościel łóżko, odrób lekcje, wymyj zęby, ćwicz na for­tepianie, zrób to, zrób tamto…”

Kołki ułatwiają życie również na wiele innych sposobów. Na przy­kład w wielu rodzinach system kołkowy upraszcza sprawę oglądania telewizji. „Żadnej telewizji, dopóki pierwsze trzy kołki nie są na miej­scu” – to dobra zasada, która z oglądania telewizji robi zachętę, a nie rzecz „należną”. Ilustruje to zresztą dobrze związki regulaminu domowego z rodzinnym systemem ekonomicznym.

W ramach prawa dbaj o porządek może obowiązywać zasada: „najpierw kołki, potem

telewizja” – a równocześnie robienie rzeczy we właściwym porządku (zaznaczone przez umieszczenie kołków na miejscu) stanowi podstawę do wynagrodzenia finansowego.

Poza przekazaniem inicjatywy i odpowiedzialności w ręce dzieci, system tablicy z kołkami zapewnia rodzicom dodatkowe możliwości chwalenia ich i wzmacniania zachowań pozytywnych, dzieciom zaś daje dużą satysfakcję. Sprawia im przyjemność zaznaczanie, że wypeł­niły swoje obowiązki, przez wtykanie dużego, solidnego kołka, będą­cego oznaką, że coś się osiągnęło. Równocześnie rodzice, widząc wbity w tablicę kołek, przypominają sobie o paru słowach pochwały.

WYPŁATA „POBORÓW”

Skąd się ma brać motywacja dzieci do codziennego wykonywania przydzielonych zadań? Czy fizyczna satysfakcja z wetknięcia kołka do otworu albo pochwała ze strony rodziców wystarczy? Być może. Ale system ekonomiczny wymaga bardziej konkretnego wynagrodzenia, nie tylko po to, żeby zapewnić motywację i zachętę, ale również dlatego; żeby pozostałe części systemu (takie jak gromadzenie oszczędności; wydawanie pieniędzy, podejmowanie decyzji i posiadanie własności) mogły istnieć i funkcjonować.

To bardzo delikatna sprawa. Jeżeli dzieciom płaci się za wykony­wanie prac w domu, za utrzymywanie porządku we własnym pokoju za ćwiczenie na instrumencie muzycznym, może się okazać, że robią te rzeczy z niewłaściwych pobudek – dla pieniędzy – zamiast uczyć się być częścią rodziny, kształcić się, zdobywać umiejętności i brać na siebie odpowiedzialność za samych siebie i swoje rzeczy.

Ale dzieciom pieniądze są potrzebne, a jeśli je dostają, kiedykolwiek o nie poproszą, czy to w formie tygodniówki, czy kieszonkowego, uczą się fałszywej zasady, że można dostać „coś za nic” i wyrabiają sobie fałszywy pogląd, że obowiązkiem wszystkich jest zapewnić im środki utrzymania. I jeśli nie zarobiły tych pieniędzy, nie będą dostrzegać, że z posiadaniem rzeczy, które kupiły, łączy się odpowiedzialność za nie.

I znów rozwiązanie tego dylematu musi być jak najprostsze. Należy powiedzieć dzieciom jasno, że obowiązki domowe, których listę sporządziliście, podział tych obowiązków, „strefy” i tablica kołkowa to są wymagania. Mają sprzątać w swoich strefach i zaliczać kołki dlatego, że stanowią część rodziny, i to jest ich wkład.

Dzieci mogą rejestrować, ile kołków „zaliczyły” przez cały tydzień (każdy kołek posiada określoną wartość), na karteczkach poświadczonych przez dorosłego. W sobotę, czyli w dzień wypłaty „poborów”, mogą oddać te karteczki i uzyskać zapłatę proporcjonalną do tego, ile zro­biły.

Lista prac domowych, o której była mowa wcześniej, pomaga zrozumieć, że każdy kto bierze udział w pracach i obowiązkach rodzinnych powinien dostawać wynagrodzenie za to co robi. W świecie zewnętrznym obowiązuje zasada ile pracujesz-tyle zarabiasz. Wypłata staje się okazją do wyrażenia aprobaty dla pozytywnych zachowań, metodą nagradzania i chwalenia dobrego zachowania, a ignorowania złego, jest oczywista i zalecana.

Wypłata nie jest kosztowną propozycją ponieważ powinna zastąpić kieszonkowe lub inne kwoty pieniężne przeznaczone np. na zakup odzieży, obejmuje pieniądze, które i tak trzeba wydać.

Podsumowując: każdy kołek reprezentuje coś co dziecko musi zrobić. Ponieważ tablica kołkowa upraszcza rozliczenie z obowiązków to nawet bez wypłat ułatwia wychowanie dzieci i przekazanie im części obowiązków, inicjatywy i odpowiedzialności. Dodanie do tego wypłat wzmacnia tylko motywacje.

Później można postanowić, że każde dziecko, które zdobędzie komplet dwudziestu kołków (codziennie cztery od poniedziałku do piątku), dostanie 100% premii za systematyczność. Ale dzieci, którym brakować będzie tylko jed­nego lub dwóch kołków do kompletu, także będą chciały, żeby i im przyznać stuprocentową premię. Można więc wywieszać np. cytaty z literatury, oferując każdemu, kto się nauczy tekstu na pamięć, wypłatę premiową.

Trzeba pozwolić, żeby system kołków i karteczek z czasem sam się dostrajał i regulował. Nie należy naciskać dzieci. Pozo­stawiamy im inicjatywę, tak żeby naprawdę wzięły na siebie odpowiedzial­ność. Niech w każdym tygodniu nagroda lub jej brak stanowią motywa­cję na następny tydzień.

System ten nie jest wolny od nie­dociągnięć i nie da się go wprowadzić z dnia na dzień, ale to dobry pierwszy krok w przekazywaniu odpowiedzialności dzieciom i zakła­daniu rodzinnego systemu ekonomicznego.

INNE SPOSOBY ZARABIANIA PIENIĘDZY PRZEZ DZIECI

Naszym celem jest dać dzieciom do ręki pieniądze, które będą postrzegać jako zarobione. Kiedy już mają „swoje własne” pieniądze, uzyskane z własnej pracy, będą mogły lepiej uczyć się oszczę­dzania, gospodarowania zgromadzonymi funduszami, podejmowania decyzji i odpowiedzialności. Nie potrzebujemy w naszym budżecie dodat­kowych funduszy na sfinansowanie tego pomysłu. Ponieważ przekazując w ręce dzieci więcej odpowiedzialności za zakupy (np. zakupy własnej odzieży), oznacza to, że pieniądze, które im wypłacamy, to te same pieniądze, które i tak wydalibyśmy na ich ubrania i rzeczy osobiste.

SOBOTNIE AUKCJE PRACY

Poza codziennymi zadaniami, które podtrzymują funkcjonowanie domu, dzieci mogą podejmować się pewnych prac, które zwykle wy­konywane są w weekendy, dając w ten sposób rodzicom więcej wolnego czasu oraz szansę przekazania dzieciom dodatkowych „zarobionych” pieniędzy. Można w tym celu zorganizować „aukcję pracy”.

W weekendy, podczas których jesteśmy w domu i nie mamy w planie żadnych wizyt ani wyjazdów, sporządzamy listę rzeczy, które trzeba zrobić w tym czasie.

Następnie wystawiamy te prace na licytację, a wygrywa ten, kto zaofe­ruje najniższą stawkę za jej wykonanie. Uzgadnia się czas wykonania prac-powiedzmy do szóstej po południu. Czasami stosunkowo przyjemne prace mogą uzyskać bardzo niskie stawki.

Nie jest to może tak, że dzieci pytają w czym mogłyby pomóc – ale prawie. Ponadto dziecko nie może „licytować” na sobotniej aukcji, jeżeli jego pokój i „strefa” nie są w porządku.

„KONTRAKTY” NA FERIE

W czasie ferii rozsądnie jest przerwać system kołków i wypłat i zastąpić go czymś, co mniej przypomina pracę akordową, a bardziej „umowę-zlecenie” czy „kontrakt”.

Niech każde dziecko sporządzi listę rzeczy, które wydają mu się warte pracy lub doskonalenia w czasie lata. Lista powinna zawierać przedmioty szkolne, które wymagają uwagi, oraz zainteresowania i rzeczy, które dzieci lubią robić. Razem z dzieckiem sprawdzamy listę, upew­niając się, że rozumie, iż wykonanie każdego z punktów na liście samo w sobie daje korzyść. Oferujemy jakieś pieniądze (uzgodnijcie kwoty) za każdą wykonaną rzecz, niech będzie to dodatkowa za­chęta. Dodajemy rzeczy, którymi naszym zdaniem dziecko powinno się zająć, i podpisujemy tę listę, jak kontrakt. Pomagamy dziecku zaplanować, ile czasu ma poświęcić w każdym tygodniu na realizację każdego z celów – tak, żeby mogło zrealizować wszystkie do końca ferii.

Nauka oszczędzania pieniędzy – Bank Rodzinny

Wprowadzenie rodzinnego systemu eko­nomicznego, który daje dzieciom sposobność zarabiania pieniędzy, ma uczyć dzieci inicjatywy, samodzielności, dyscypliny i odpowie­dzialności. Po drugie, system ten ma nauczyć dzieci, jak gospodaro­wać pieniędzmi – jak oszczędzać, jak bilansować budżet, jak ustalać cele i planować i jak czekać na coś, co chciałyby mieć, czyli jak odkładać przyjemności na później, zamiast rozwijać w nich skłonno­ści do dogadzania sobie natychmiast, typowe dla dzieci, które zbyt łatwo dostają to, czego chcą. Część „oszczędnościowa” rodzinnego systemu ekonomicznego składa się z trzech elementów: a) założenia banku rodzinnego, b) oprocentowania wkładów i c) zasady dziesięciu procent.

BANK RODZINNY

W świecie dorosłych ludzie składają oszczędności w kasach oszczęd­nościowych. Założenie „banku rodzinnego”, do którego dzieci mogą wpłacać swoje zarobki, wraz z prostą książeczką oszczędnościową (czekową), w której notowane są operacje na koncie każdego z nich, może pomóc nauczyć wasze dzieci, jaką wartość ma oszczędzanie, bilansowanie budżetu i rozsądne wydatkowanie pieniędzy.

„Kiedy postanowiliśmy założyć bank rodzinny, mieliśmy już drewniana skrzynkę, do której dzieci codziennie wieczorem wrzucały swoje „kartki” do wypłaty. Pomalowaliśmy skrzynkę na zloty kolor, na froncie został wyryty napis „Pierwszy Narodowy Bank Eyrelandii”, włożyliśmy do środka księgę rachunkowa, żeby rejestrować w niej stan kont dzieci, i zamknęliśmy ja na kłódkę szyfrowa. Przez pewien czas przynajmniej sama nowość (i imponu­jący wygląd skrzynki) skłoniła dzieciaki do składania w naszym banku swoich pieniędzy”.

„Księga rachunkowa” jest bardzo prosta. To zwyczajny zeszyt. podzielony na części (każda z nich jest przeznaczona dla innego dziecka). w którym notuje się wpłaty, wypłaty i stan oszczędności. Bank rodzinny urozmaica wprowadzenie wcześniejszych pomysłów dotyczących ekonomii. Dzieci przy cotygodniowej wypłacie maja teraz do wyboru albo wziąć gotówkę albo dopisać ją do stanu swojego konta.

OPROCENTOWANIE WKŁADÓW

Prawdziwą zachętą do oszczędzania jest świadomość, że pieniądze odłożone na koncie są oprocentowane. Ustalamy stopę procentową, wyjaśniamy ją dzieciom („bank używa waszych pieniędzy więc za to płaci”), obliczamy odsetki pod koniec każdego miesiąca i dodajemy je do stanu konta. Wyjaśniamy dzieciom zasadę procentu składanego, dzięki któremu małe kwoty odkładane regularnie i konsekwentnie, dają odsetki, które są kapitalizowane i też dają odsetki. Jeśli system oprocentowania jest prosty dzieci same potrafią obliczyć sobie odsetki

Dla najmłodszych dzieci, które nie pojęły idei oprocentowania (albo nie będą w stanie policzyć odsetek), stosujemy prostsze rozwiązanie. Mówimy im, że dostaną premię za każde np. sto zł., które trzymają w banku, pod koniec każdej pory roku (lato, jesień, zima i wiosna). Kiedy podrosną, zrozumienie tego systemu oprocen­towania nie będzie przedstawiało trudności.

ZASADA DZIESICIU PROCENT

Niewiele dzieci ma nawyk oszczędzania, nawet kiedy istnieje zachęta w postaci odsetek. Próbujemy wprowadzić zwyczaj, że oszczędza się 10% każdej zarobionej sumy. Chociaż niełatwo jest namówić dzieci do rezygnacji z części „ciężko zarobionych” pieniędzy, każde dziecko, u którego wytworzy się nawyk oszczędzania, będzie miało gwarancję bezpiecznej przyszłości finansowej.

Zachęcamy dzieci, które uczestniczą w systemie „kołków i wypłat”, żeby zaczęły odkładać przynajmniej dziesięć procent wszystkiego, co zarobią. Zapisujemy te dziesięć procent na oddzielnej stronie ich księgi rachunkowej i traktujcie to jak oddzielny fundusz inwestycyjny, którego nie można wydawać na artykuły konsumpcyjne. Podkreśl­amy, że to są ich własne pieniądze, że same je zarobiły i że mogą z nimi zrobić, co chcą. Rozmawiamy jednak o korzyściach z oszczędzania części zarobków i o tym, że odłożonych pieniędzy przybywa. Pomagamy dzieciom zdać sobie sprawę, że najlepiej jest odkładać część przezna­czoną do oszczędzania od razu przy wypłacie „poborów”.

Nauka rozsądnego wydawania pieniędzy – budżet i książeczki oszczędnościowe (czekowe)

Zwykle uważamy, że zarabianie i oszczędzanie jest trudne, a wy­dawanie – łatwe. Ale prawdę mówiąc, rozsądne wydawanie pieniędzy i związane z nim rejestrowanie wydatków oraz zarządzanie nimi jest zarówno dla dzieci, jak i dla wielu dorosłych poważnym wyzwaniem. Zasady dyscypliny, planowania, umiaru i odkładania przyjemności na później, które składają się na dobre nawyki związane z wydawaniem pieniędzy, mogą pomóc dzieciom na wiele sposobów.

Wprowadzenie „nauki wydawania pieniędzy” do rodzinnego sys­temu ekonomicznego odbywa się w trzech etapach:

•  dzieci zaczynają kupować swoją odzież i rzeczy osobiste,

•  uczą się początków spo­rządzania budżetu i posługiwania się gotówką,

•  dostają rodzinne „książeczki czekowe”.

Te etapy powinno się realizować z co najmniej kilkutygodniowymi odstępami.

KUPOWANIE WŁASNEJ ODZIEŻY

Dzieci w młodszych klasach szkoły podstawowej są dumne z tego, że powierza się im „dorosłą” odpowiedzialność. Traktują to jako wyróżnienie. Kiedy mówimy im, że teraz są już wystarczająco duże, żeby nie tylko zarabiać pieniądze, ale również żeby kupować własne ubrania i inne rzeczy, które są im potrzebne, to tak, jakbyśmy mówili im, że są duże, mądre i że im ufamy.

Skoro przekazujemy dzieciom ten obowiązek, muszą potrafić za­robić tyle pieniędzy, żeby mu sprostać. Trzeba obliczyć, ile wydajemy na ubrania i osobiste rzeczy dziecka, i tak skorygować stawki za „kołek”, żeby dzieci mogły zacząć kupować sobie te rzeczy same.

Musimy przygotować się na to, że dzieci przez jakiś czas będą podejmować błędne decyzje zakupowe. Próbujemy je minimalizować, pomagając im sporządzić listę tego, co jest naprawdę potrzebne. Nie podejmujemy jednak za nie decyzji, nie zmuszamy ich do kupienia jakiejś rzeczy ani nie zabraniamy kupna innej. O rzeczy na, które trzeba było samemu zarobić i zaoszczędzić a także wybrać dba się o wiele bardziej. Dzieci uświadamiają sobie co i ile kosztuje, nabierają większego poszanowania dla cudzej własności.

Sporządzanie budżetu

Kiedy dzieci już kilka tygodni ćwiczą wydawanie własnych pieniędzy postarajmy się pomóc im sporządzić prosty budżet domowy. Na początku miesiąca pomagamy dziecku ułożyć listę rzeczy, które uważa za potrzebne w tym miesiącu, następnie dodajemy sumę jaka posiada do sumy, którą może zarobić w systemie „kołkowym”.

KSIĄŻECZKI CZEKOWE (OSZCZDNOSCIOWO-ROZLICZENIOWE)

Kiedy już macie bank rodzinny, oprocentowane konta i budżety, możecie uzupełnić ten system książeczkami oszczędnościowymi. Wszystko to oddaje więcej inicjatywy dzieciom. Teraz łatwiej im podejmować decyzje o zakupach, układać budżet i oszczędzać na rzeczy, których chcą lub potrzebują.

I jeszcze trzy małe propozycje:

  1. Ponieważ bank rodzinny jest właściwie otwarty jedynie w soboty, kiedy jest wypłata, zachęcamy dzieci do przewidywania z góry, jakie potrzeby będą miały w tygodniu, żeby zachowały przy sobie trochę gotówki.
  2. Niech wasz zamknięty „bank” ma szczelinę, dzięki której można będzie dokonywać wpłat (tj. wsunąć wypełniony blankiet wpłaty i pieniądze), kiedy wy jesteście nieobecni. Gdy otworzycie bank, wprowadzicie wpłatę na konto.
  3. Przypominajcie dzieciom o tym, że trzeba pilnować książeczek czekowych i trzymać je w specjalnym miejscu, ponieważ jest to jedyny dokument rejestrujący stan ich bieżącego konta.

Należy nadal pamiętać, że koncepcja rodzinnego systemu ekonomicznego nie opiera się na żadnych dodatkowych źródłach dochodu. System ten opiera się na dyscyplinie naszej oraz dzieci.

3Krok Trzeci

Stwarzając tradycje rodzinnych zwyczajów i obyczajów, chcielibyśmy żeby właśnie te zwyczaje stały się tymi czarodziejskimi więzami, które trzymają rodzinę razem. Dzieci będą wspominać je jak kotwicę, jak coś wspa­niałego. Niektóre zwyczaje są trudne do opisania, bo mogą być tylko przejawem jakiejś postawy czy sposobu myślenia. Czasami tradycja rodzinna polega na tym, że przywiązuje się dużą wagę do takich rzeczy jak uprzejmość, grzeczność, miłość lub usłużność.

Odprawianie czarów: rodzinne zwyczaje i obyczaje

Musimy uważać, żeby nie przesadzać, zbyt wiele zwyczajów czy obyczajów powoduje utratę ich znaczenia. Musimy myśleć kategoriami potrzeb naszych dzieci. Uzasadnieniem tworzenia tradycji rodzinnych jest budowa i wzmacnianie więzi miedzy członkami rodziny, pozwalają dzieciom budować wspomnienia, których im nikt nie odbierze niezależnie od ich dalszych losów.

W jaki sposób tradycja buduje silną rodzinę?

Rodzinne zwyczaje i obyczaje to powtarzające się zachowania, których się oczekuje i które się zapamiętuje. Każda rodzina ma jakieś zwyczaje, niezależnie czy jest tego świadoma czy tez nie. „Trzeci krok” ma nam pomóc ocenić własną szczególną sytuację oraz zwiększyć korzyści jakie z naszych zwyczajów czerpiemy.

Cele:

  • ocena oraz poprawienie zwyczajów, które są już kultywowane w naszej rodzinie,
  • dodawanie nowych zwyczajów i ich doskonalenie (obchody świąt, urodziny i inne coroczne uroczystości),
  • rodzinne nawyki i wzory postępowania (powtarzające się codziennie, co tydzień, co miesiąc)

Spójrzmy na szczegółową listę rzeczy, których łatwiej będzie nauczyć nasze dzieci dzięki rodzinnym zwyczajom. Następnie określamy rodzaj zwyczajów, które my sami przejęliś­my w naszej rodzinie albo które zrobiły na nas duże wrażenie u innych rodzin. Wybieramy te, które nam się podobają i będą „pożywne” dla nas i sprawdzamy, jak przyjmą się w naszej rodzinie.

Są też codzienne przyzwyczaje­nia i wzory zachowań w rodzinie, których często się nie dostrzega, choć mogą okazać się bardzo ważne.

1. Ocena i poprawianie zwyczajów, które już są kultywowane w naszej rodzinie.

Wiele z najszczęśliwszych wspomnień z naszego własnego dzieciń­stwa jest prawdopodobnie związanych ze zwyczajami i obyczajami w rodzinie – z rzeczami, które powtarzały się regularnie. Na pewno chcielibyśmy także naszym dzieciom dać podobnie cieple chwile. Albo, jeśli nie mamy dobrych dziecinnych wspomnień, chcieli­byśmy, żeby nasze dzieci nie miały pustego miejsca czy dziury w swoich wspomnieniach. Najlepszy sposób oceny zwyczajów, które już są, to sprawdzić, jak się dzięki nim czujemy, na ile nas integrują i jak bardzo dzieci je pamiętają i wyczekują na nie. Możemy je także ocenić pod kątem tego, czego uczą nasze dzieci.

OSIEM „KORZYŚCI PODSTAWOWYCH”, KTORE CHCEMY OSIĄGNĄĆ POPRZEZ ZWYCZAJE RODZINNE

Ocenić, czy zwyczaj jest dobry, można na podstawie tego, czy łączy członków rodziny, czy wzmacnia więzy między nimi i czy daje radosne wspomnienia. Każdy zwyczaj, który daje takie efekty, jest wart kul­tywowania, nawet jeśli niczego nie uczy. Poza tym jest co najmniej osiem aspektów życia, w których zro­zumieniu i rozwijaniu mogą pomóc rodzinne zwyczaje i obyczaje. Spójrzmy na nie wszystkie, a potem rozważmy je kolejno.

•  WARTOŚCI

•  ODPOWIEDZIALNOŚĆ

•  POROZUMIEWANIE SIĘ

•  WRAŻLIWOŚĆ

•  ZDOBYWANIE WIEDZY

•  INDYWIDUALNOŚĆ

•  MAŁZEŃSTWO

•  UKIERUNKOWANIE

WARTOŚCI.

Wszystkie dobre zwyczaje i obyczaje wzmacniają okreś­lone pozytywne cechy, czyli wartości, takie jak lojalność i poczucie jedności. Pewne zwyczaje wzmacniają bezpośrednio konkretne wartości, na przykład wiele zwyczajów chrześcijańskich ma wzmacniać hojność.

POROZUMIEWANIE SIĘ.

Wiele zwyczajów może ułatwiać porozu­miewanie się, komunikację między członkami rodziny.

ZDOBYWANIE WIEDZY.

Niektóre zwyczaje mają walor kształcący, rozwijają idee i koncepcje, które dzieci poznają w szkole, albo uzupeł­niają wykształcenie dziecka w dziedzinach, których program szkolny nie obejmuje.

MAŁŻEŃSTWO.

W rodzinach, gdzie jest oboje rodziców, pewne zwy­czaje umacniają związki między małżonkami i ich partnerskie stosunki.

ODPOWIEDIALNOŚĆ.

Niektóre zwyczaje przygotowują dzieci (a także dorosłych) do przyjęcia na siebie odpowiedzialności, uczą podejmowania decyzji, niezależności i samodzielności.

WRAŻLIWOŚĆ.

Wiele zwyczajów wpływa na tolerancję, współczucie i szacunek.

INDYWIDUALNOŚĆ.

Zwyczaje rodzinne podnoszą u dzieci poczucie pewności siebie, pomagają w uzyskaniu poczucia tożsamości i dają rodzicom okazję do chwalenia indywidualnych zdolności i wyjątkowych talentów każdego dziecka.

UKIERUNKOWANIE.

Czasem pewne bardzo szczególne zwyczaje posiadają jakieś „światło” czy magiczną moc i mogą wywoływać po­czucie połączenia duchowego z siłami nadprzyrodzonymi, naprowa­dzanie, ukierunkowanie ze strony tych sił.

DECYDUJEMY, KTÓRE ZWYCZAJE UTRZYMAC

Robimy listę zwyczajów w naszej rodzi­nie – wszystkich, jakie tylko można sobie przypomnieć. Następnie zastanawiamy się, czy każdy z nich wnosi jedność i radość do waszej rodziny i jak ma się do przedstawio­nych powyżej ośmiu zasad podstawowych, czy dzieci mogą się dzięki nim czegoś nauczyć lub coś zrozumieć.

Być może malujecie na Wielkanoc pisanki. Ten zwyczaj gromadzi rodzinę razem i wszyscy dobrze się bawią. Może jest to okazja do bliższego kontaktu (nawet jeśli dyskutujecie o kolorze farbek do jajek) lub rozmowy o wartościach i o prawdziwym sensie uroczystości wiel­kanocnych. A może co roku wyjeżdżacie na krótki urlop w jakieś stałe miejsce? Może każde dziecko ma swój udział w przygotowaniach do wyprawy. Może wiąże się to ze zdobywaniem wiedzy – dziecko ma obmyślić trasę, miejsca postoju i tak dalej, albo dowiedzieć się czegoś o miejscu, w które się udajecie. A może będzie to okazja do pobudzenia wraż­liwości na problemy osobiste tego, kogo jedziecie odwiedzić, albo na sprawy ze środowiska naturalnego. Może podczas drogi nawiążecie bliższy kontakt.

Zapisujemy, które z ośmiu zasad wzmacnia każdy z naszych zwycza­jów (albo które mógłby wzmacniać, gdybyśmy go trochę zmodyfiko­wali). Na tej podstawie decydujemy, które zwyczaje chcemy utrzymać i inwestować w nie swój czas i energię. Jeśli okaże się, że niektóre z nich nie odpowiadają żadnej z ośmiu zasad, rozważamy, czy nie warto ich zarzucić. Zdarza się to rzadko, bo większość całkowicie bezwartościowych rodzinnych zwyczajów zwykle zanika sama. Nie­mniej jednak może się okazać, że z pewnych aspektów naszych zwy­czajów lepiej byłoby zrezygnować – na przykład z obżarstwa w czasie Świąt albo z opilstwa w sylwestra – bo one właśnie osłabiają te zasady, które wymieniliśmy.

Dodawanie nowych zwyczajów i doskonalenie ich: obchody świat, urodzin i inne coroczne uroczystości.

ZWYCZAJE URODZINOWE

POROZUMIEWANIE SIĘ

ZDOBYWANIE WIEDZY

INDYWIDUALNOŚĆ

Większość z nas ma jakieś ogólne zwyczaje związane z urodzinami: dawanie prezentów, torty urodzinowe ze świeczkami, zdmuchiwanie ich i wypowiadanie życzeń, przyjęcia urodzinowe itd. Ale jeśli uro­dziny każdego dziecka wiążą się ze specjalnymi albo wyjątkowymi zwyczajami, stają się bardziej pamiętne i zabawne, dziecko czuje się uhonorowane i wyróżnione.

URODZINY PRZODKÓW

WARTOŚCCI

ZDOBYWANIE WIEDZY

INDYWIDUALNOŚĆ

Jednym z cennych, a często nie dostrzeganych źródeł budowania tożsamości dzieci i pozytywnego obrazu samych siebie są ich przod­kowie. Dzieci, które wiedzą coś o swoich dziadkach czy pradziadkach, rozumieją, że dziedziczą ich cechy, uzdolnienia czy zalety, i że są one częścią ich życia. Spisujemy wszystkie historie o swoich przodkach, w których znajduje wyraz ich odwaga, uczciwość czy inne zalety.

OBYCZAJE GWIAZDKOWE

WARTOŚCI

POROZUMIEWANIE SIĘ

WRAŻLIWOŚĆ

ZDOBYWANIE WIEDZY

UKIERUNKOWANIE

ŚWIĄTECZNE ZAKUPY I WŁASNORĘCZNE PAKOWANIE PREZENTÓW.

Że­by nauczyć dzieci myśleć raczej w kategoriach dawania niż otrzymy­wania, można pójść z nimi na zakupy, podczas których będą mogły same wybrać i kupić za swoje własne „zarobione” pieniądze prezenty dla innych, nawet jeżeli będą to tylko zakupy w tanim sklepie typu „Tysiąc i jeden drobiazgów”. Małe dziecko, które wybierze prezent i samo go zapakuje będzie odczuwało większą radość z dawania niż takie, które tylko myśli o tym, czego by tu chcieć od Mikołaja.

DAWANIE PREZENTÓW PRZEZ DZIECI W WIGILIĘ.

Innym sposobem, który rozwija tego rodzaju zachowania, jest oddzielanie prezentów „mikołajowych” od rodzinnych. Wiele rodzin daje sobie nawzajem upominki w Wigilię, i powinniśmy się wtedy skupić na każdym dziecku i na prezentach, jakie od niego dostajemy. Skoncentrujmy się na chwa­leniu, dziękowaniu i obdzielmy naszą uwagą wszystkie dzieci.

ŚWIĘTY MIKOŁAJ ODPISUJE NA LISTY.

Spróbujmy urozmaicić zwyczaj pisania listów do Świętego Mikołaja. Niech on także odpisuje dzieciom. Zachęcajmy nasze pociechy, żeby w swoich listach pytały Mikołaja o to, jak się miewa Pani Mikołajowa, o renifery, o zdrowie. W odpowiedzi Mikołaj może pochwalić je za ich życzliwość, na przykład: „Większość dzieci prosi mnie tylko o zabawki i różne rzeczy. Ty byłeś taki mity, że spytałeś, co u mnie słychać…” – i tak dalej. Przy okazji, rodzice często nadmiernie się przejmują tym, iż obyczaj „Mikołaja” to oszukiwanie dzieci i mówienie im nieprawdy. Zamiast się tym przejmować, należy zrobić po prostu dwie rzeczy: a) podkreślać często, prawdziwe znaczenie Bożego Narodzenia,

b) pozwolić, żeby to właśnie dzieci wytłumaczyły nam różnice między „prawdziwym” a „wymyślonym”. Wyjaśniamy w najprostszy sposób, że niektóre rzeczy są rzeczywiste, bo naprawdę się wydarzyły, a inne są prawdziwe i cudo­wne tylko w naszej wyobraźni i że wyobrażanie ich sobie jest przyjemne, ale to nie to samo, co rzeczywistość. Następnie pytamy je, czy potrafią powiedzieć wam, które postacie są „rzeczywiste”, a które „wymyślone”: Mała Syrenka, Królik Wielkanocny, prezydent państwa, Święty Mikołaj, Mojżesz, Baba Jaga, Jezus, Aladyn i tak dalej. Okaże się, że już w wieku pięciu lat dzieci potrafią odróżniać fikcję od rzeczywistości i nie sprawia im trudności zaakceptowanie tej różnicy, jeśli zapewni się je, że rzeczy „wymyślone” są ważne i przyjem­ne zarówno dla nich, jak i dla nas.

ZWYCZAJE ZWIĄZANE Z INNYMI ŚWIĘTAMI

WARTOŚCI

POROZUMIEWANIE SIĘ

WRAŻLIWOŚĆ

Śmingus dyngus

Dzień matki, ojca, babci, dziadka

Andrzejki

Halloween

Zajączek

SPRAWY MNIEJSZE I WIĘKSZE

We wrześniu kiedy zaczyna się nowy rok szkolny wspólnie z dziećmi ustalmy dwie rzeczy na których będziemy się koncentrować w danym roku. Jedna niech będzie nazwana „większą” druga „mniejszą” sprawą rodzinną.

POWITANIE PÓR ROKU

Spróbujmy w jakiś ustalony sposób witać każdą porę roku.

OBYCZAJ KULTYWOWANIA OBYCZAJÓW

ZDOBYWANIE WIEDZY

INDYWIDUALNOSĆ

POROZUMIEWANIE SIĘ

Każda rodzina ma swoje zwyczaje (uroczystości rodzinne, obrzędy itp.) i ważną, choć jednocześnie zupełnie prostą rzeczą jest rozpoznanie i takie sformalizowanie tych zwyczajów, żeby członkowie rodziny stali się bardziej świadomi ich obecności w życiu, czekali na nie i do­ceniali je. Można to zrobić w ten sposób, że zanotuje się je w kalen­darzu, ale jeszcze lepiej spisać je w specjalnej „księdze” obyczajów rodzinnych.

Rodzinne przyzwyczajenia i nawyki – obyczaje comiesięczne

Większość ludzi, kiedy myśli o rodzinnej tradycji, zwyczajach i oby­czajach, kojarzy je z obchodami świąt czy urodzin. Ale, mimo że są to ważne coroczne wydarzenia, mają one mniejszy wpływ na rodzinę niż te, które powtarzają się częściej – można by je nazwać nawykami czy przyzwyczajeniami, ale również należy uważać je za element tradycji. Każdy dobry pomysł, każde działanie można przekształcić w obyczaj. Wiele osób na początku każdego miesiąca wpisuje do kalendarza ważniejsze wydarzenia czy uroczystości rodzinne. Jeżeli wy także to robicie, spróbujcie pomyśleć o swojej rodzinie i dzieciach i zaplanujcie jakieś zwyczaje i obyczaje, które będą powtarzać się co miesiąc.

PRZEGLĄD PIĘCIU ASPEKTÓW

POROZUMIENIE SIĘ

MAŁŻEŃSTWO

WRAŻLIWOŚĆ

INDYWIDUAI.NOŚĆ

UKIERUNKOWANIE

Jeśli chodzi o wychowywanie dzieci, nie ma prawdziwych ekspertów. Owszem, są psychologowie, psychiatrzy i inni specjaliści zajmujący się rozwojem dzieci, ale każde dziecko jest in­dywidualnością, różni się od innych, a jedyną osobą, która może się stać ekspertem od danego dziecka, jest jego własny rodzic. Często wiemy o swoim dziecku więcej, niż nam się wydaje. Potrzeba tylko trochę skupienia i namysłu, żeby uświadomić sobie i wykorzystać rzeczy, które już „wiemy”. Przegląd „pięciu aspektów” to metoda „wyciągania” tej wiedzy, której sobie nie uświadamiamy, i skoncent­rowania się na swoim dziecku. Raz w miesiącu dokonujemy przeglądu pięciu aspektów rozwoju każdego z naszych dzieci. Po prostu zadajemy sobie pytania: „Jak rozwijają się fizycznie?” (wzrost, zdrowie itd.), „Jak sobie radzą w sytuacjach społecznych, towa­rzyskich?” (koledzy itd.), „Jak się rozwijają umysłowo?” (postępy w szkole itd.), „Jak rozwijają się emocjonalnie?” (nastroje, postawa wobec życia itd.), „Jak się rozwijają duchowo?” (wartości, odpowiedzialność itd.).

Robimy notatki. Zadajemy sobie nawzajem pytania. Szukamy problemów, które mogą pojawiać się w każdym z tych pięciu aspektów, ale również szukamy szans i możliwości ­uzdolnień i cech, które trzeba pielęgnować, poświęcać im uwagę. Taki przegląd pomoże nam uprościć wiele rzeczy. Na ogół większość z tych pięciu aspektów będzie w porządku i zwykle będziemy mieli do czynie­nia tylko z dwoma lub trzema, na które trzeba zwrócić uwagę w na­stępnym miesiącu. Dzięki temu:

•  unik­niemy lub będziemy w stanie zapobiec poważnym problemom bo zauważymy je już w zarodku, kiedy łatwo sobie z nimi poradzić,

•  poznamy lepiej własne dzieci jako wyjątkowe jednostki, rozpoznamy ich indywidualne uzdolnienia i będziemy mogli znaleźć sposoby, żeby pomóc, aby rozwijały się i doceniały swoją własną indywidualność.

WYCHODNE” DLA KAŻDEGO

POROZUMIEWANIE SIĘ

MALŻEŃSTWO

ODPOWIEDZIALNOŚ

Jeśli jesteśmy przy tym, co małżonkowie powinni robić wspólnie (przegląd pięciu aspektów), przypomnijmy, co powinni robić oddzielnie, zwłaszcza jeśli to jedno z małżonków ponosi główny ciężar prowadzenia domu i opieki nad dziećmi. Nie ma trudniejszego, bardziej złożonego i bardziej obciążającego emocjonalnie zajęcia niż siedzenie w domu z dziećmi. Większość zajęć poza domem pozwala na odrobinę samotności i bycie „sam na sam ze sobą”. Natomiast to z rodziców, które zajmuje się dziećmi w domu, nie ma szans nawet na odrobinę prywatności. Jeżeli jedno z was siedzi w domu, zadbajcie oboje o to, żeby miało jakieś indywidualne „wychodne”.

RANDKI Z MAMĄ, RANDKI Z TATĄ

WARTOŚCI

POROZUMIEWANIE SIĘ

ZDOBYWANIE WIEDZY

INDYWIDOALNOŚĆ

Dzieci potrzebują, co jakiś czas, indywidualnego kontaktu z matką lub z ojcem. Dobrze słuchać kogoś albo dobrze nauczać można tylko pojedynczo. Ale większość rodziców, zajęta tak jak my, często nie potrafi nawet znaleźć czasu, żeby zjeść kolację z rodziną, a co dopiero mówić o spędzaniu czasu osobno z każdym dzieckiem. Wszyscy szukamy jakichś własnych sposobów. Obyczaj, który pomaga sobie z tym poradzić, to comiesięczna „randka z mamą” lub „randka z tatą”. Na początku miesiąca zaplanuj­cie sobie jeden wieczór z każdym dzieckiem i wymyśl­cie, co będziecie z nim robili (włączcie je w proces planowania). Niech dziecko założy „książkę randek”, po to, żeby lepiej pamiętało te spotkania. Może to być zwykły zeszycik, w którym każda kartka będzie reprezentować jedno spotkanie. Jeszcze lepiej przynieść coś ze spotkania, co można wkleić do zeszytu na pamiątkę. Warte zachowania jest wszystko: bilet, program teatralny albo menu, nawet kawałek kory, jakakolwiek rzecz z miejsca, które odwiedziliście. Dzieci zawsze będą mogły spojrzeć na to, co wkleiły w swojej „książce randek” i przypomnieć sobie, nawet po latach, co wtedy przeżyły. To, co zapamiętają przede wszystkim, to oczywiście mama lub tata, którzy kochają je i zabierają na spotkania „w cztery oczy”.

RODZINNE OŚWIADCZENIA W PIERWSZĄ NIEDZIELĘ MIESIĄCA

POROZUMIEWANIE SIĘ

W RAŻLI WOŚĆ

INDYWIDUALNOŚĆ

UKIERUNKOWANIE

Wszyscy wiemy, że wyrażanie własnych odczuć jest rzeczą zdrową. Wiemy też, że wzajemne komunikowanie sobie w rodzinie myśli, prze­żyć i uczuć jest bardzo ważne. Ale takie porozumiewanie się nie jest łatwe. Dobrze jest przeznaczyć na to specjalny czas i miejsce. Wzajemne komunikowanie sobie uczuć raz w miesiącu, w jakimś zaplanowanym momencie, bardzo zbliża rodzinę do siebie i rozwija umiejętność codziennego porozumiewania się.

RODZINNE PRZYZWYCZAJENIA I NAWYKI – OBYCZAJE COTYGODNIOWE

Poza obyczajami corocznymi i comiesięcznymi, które staramy się zaprowadzić w naszej rodzinie możemy dodać także kilka zwyczajów o rytmie cotygodniowym.

Niedzielne nagrody

W niedzielne popołudnia możemy wręczać nagrody w dowód uznania wartościowych zachowań naszych dzieci. Mogą to być np. odręcznie napisane listy pochwalne np.:

„zawsze prawy” (wyróżnia się szlachetnymi i prawymi postępkami)

„Zosia Samosia” (wykonuje swoje obowiązki bez przypominania ze strony rodziców)

„uczciwy mimo pokus”

„czytacz” (przeczytał najwięcej książek)

„czyścioszek”

apetycik” (nie grymasi podczas jedzenia)

Wymyślamy zawsze nagrody mogące pomóc naszym dzieciom rozwijać takie cechy czy zachowania, które chcemy u nich wzmocnić albo które wymagają pomocy z naszej strony.

Pytamy dzieci: „kto jest kandydatem do nagrody…….?” Wykorzystujemy te nagrody do wzmocnienia pozytywnych zachowań naszych dzieci. Zwyczaj przyznawania niedzielnych nagród w oczywisty sposób umacnia wartości, a ponadto podoba się dzieciom, bo daje im uznanie, pochwały, uznanie. To dobry przykład obyczaju rodzinnego, który nie jest związany z urodzinami czy innymi rocznicami ani z innymi popular­nymi tradycjami, a może odegrać nieocenioną rolę w budowaniu moc­nej rodziny.

SOBOTNIE SPOTKANIA PARTNERSKIE

POROZUMIEWANIE SIĘ

MALŻEŃSTWO

WRAŻLIWOŚĆ

Najważniejsza rzecz, jaką rodzice mogą zrobić dla swoich dzieci, to dbać o swój związek. Stara złota myśl: „Najlepsza rzecz, jaką ojciec może zrobić dla swoich dzieci, to kochać ich matkę” -jest absolutnie prawdziwa. Jest kilka innych powiedzeń na temat małżeństwa, ale są one dość nierealne. Jedno z nich mówi: „Nigdy nie pozwól, żeby słońce zaszło nad niezgodą” albo: „Rozwiążcie nieporozumienia, zanim położycie się spać”. Większość par, które próbowały stosować te reguły, stwier­dziła, że często słońce wschodzi nad wciąż żywą niezgodą. Inne wskazówki są może bardziej realne: „Zgódźcie się na to, że się nie zgadzacie” (na niektóre tematy) albo: „Są pewne rzeczy, o któ­rych lepiej nie rozmawiać”. Ale kolejne stwierdzenie jest wyraźnie niepokojące: „Nie uzewnę­trznione uczucia nie umierają, zostają tylko czasowo pogrzebane i po­jawiają się później w groźniejszej formie”. Jak więc małżeństwo ma rozwiązywać swoje problemy i oczyszczać atmosferę nie spędzając bezsennie nocy? Jedną z możliwości daje kolejny dobry nawyk czy obyczaj do wypróbowania na niedzielę (oczywiście można na to przeznaczyć inny dzień). Odbywanie krótkich spotkań, których celem będzie ustalenie planów na kolejny tydzień, i porozmawianie o waszych wspólnych i indywidualnych celach i zamierzeniach. Potem niech każde z rodziców postara się przez chwilę mówić o swoich uczuciach: jedna osoba mówi, druga słucha i na odwrót. W tej sytuacji będzie mniej niezręcznie mówić o swoich pozytywnych uczuciach, wyrazić swoją miłość i podziw, powiedzieć komplement współmałżonkowi. Potem w atmosferze miłości i zaufania można dać wyraz wszystkiemu, co nam sprawia trudność, co mamy na sercu i w głowie. Podczas takiej rozmowy łatwiej jest się porozumieć, a trudniej powiedzieć coś obraźliwego.

Ten obyczaj zapewni nie tylko lepsze porozumienie i większe poczucie partnerstwa, ale także to, że negatywne uczucia i nie­porozumienia nie będą się wlokły dłużej niż parę dni.

RANDKA RAZ NA TYDZIEŃ

POROZUMIEWANIE SIĘ

MALŻEŃSTWO

W miarę jak rośnie liczba rozwodów i małżeństwo zaczyna wyda­wać się niektórym coraz mniej wartym zaangażowania i poświęcenia (i w miarę jak wszyscy stajemy się coraz bardziej zajęci i mamy coraz mniej czasu), wzrasta potrzeba zwyczajów, które mogłyby polepszać i chronić porozumienie między małżonkami, podtrzymywać wzajemne zainteresowanie i romantykę ich związku. Wszystko to, co sprawiło, że dwie osoby zakochały się w sobie, może też pomóc utrzymać tę miłość. Zaloty wcale nie muszą kończyć się wraz ze ślubem. Można wprowadzić obyczaj spotykania się raz w tygodniu na randce.

WIECZÓR RODZINNY

POROZUMIEWANIE SIĘ

ZDOBYWANIE WIEDZY

INDYWIDUALNOŚĆ

Czas z rodziną, czas naprawdę spędzony z rodziną, kiedy wszyscy jej członkowie rozmawiają ze sobą i razem się bawią — zdarza się coraz rzadziej. Większości rodzin sprawia trudność nawet zebranie wszystkich naraz w tym czasie w domu. Dlatego właśnie zwyczaj cotygodniowego „wieczoru rodzinnego” jest niezwykle istotny i ważny. Wybieramy jeden wieczór w tygodniu, kiedy członkowie rodziny są najmniej zaangażowani w jakieś zajęcia i obowiązki poza domem. Niech będzie to „wieczór rodzinny”. Należy wyjaśnić dzieciom, że jest to czas przeznaczony na rodzinne zajęcia i rozmowy. Wymyślamy coś interesującego na ten wieczór, zależnie od tego, czym się interesujemy, oraz w zależności od środków finansowych, jakie możemy na to przeznaczyć. Może to być wyprawa do kina albo jakieś wspólne zajęcia sportowe, gra w piłkę, jakieś wspólne gry w domu albo film na wideo.

Porozumiewanie się będzie w takie wieczory rzeczą naturalną, jeżeli się razem dobrze bawimy. Ale niech porozumiewanie się nie będzie celem samym w sobie. Nie mówimy: „Dziś jest nasz wieczór rodzinny, więc porozmawiajmy o czymś” albo: „Opowiedz mi o wszystkim, o czym myślisz”, albo: „No to teraz sobie porozmawiamy”. Niech celem będzie zabawa i przebywanie razem. Kiedy będziemy się dobrze bawić i bawić innych, porozumienie przyjdzie samo.

PROGRAM „RENIAMIN WARTOŚCI FRANKLlN”

ODPOWIEDZIALNOŚĆ

INDYWIDUALNOŚĆ

UKIERUNKOWANIE

Deniamin Franklin miał wspaniały zwyczaj. Wybierał pewne pojęcia (słowa), na przykład „punktualność’ albo „szczerość”, określające jakieś cechy charakteru, które uważał za pożądane, i koncentrował się na jednym z nich przez pewien czas. Często zapominamy, że lepszymi rodzicami stajemy się nie przez to, że zmieniamy nasze dzieci, ale przez to, że zmieniamy się sami. Spróbujmy zrobić listę cech swojego własnego charakteru, i niech każda ż nich będzie określona jednym słowem, cech, dzięki którym moglibyś­my stać się lepszymi rodzicami lub lepszymi małżonkami. Przeglądajmy tę listę w myślach, gdy wykonujemy jakąś codzienną czynność (golenie, prysznic, bieganie, gimnastyka, dojazd do pracy itd.). Postarajmy się przypomnieć sobie, kiedy udawało się nam wykazać taką cechą, i jeśli stwierdzimy, że nie zdarzało się to zbyt często – spróbujmy to zmienić.

CHODZENIE DO KOŚCIOŁA

WARTOŚCI

ZDOBYWANIE WIEDZY

MAŁŻEŃSTWO

ODPOWIEDZIALNOŚĆ

WRAŻLIWOŚĆ

UKIERUNKOWANIE

Chociaż nie wszyscy mają to w zwyczaju, cotygodniowa obecność w kościele czy innej świątyni w niedziele (albo w sobotę) daje korzyści każdemu. Nie ma obyczaju rodzinnego, który lepiej łączyłby i integ­rował rodzinę (i dostarczał okazji do rozmów o wartościach wyższych) niż uczęszczanie do wybranego kościoła. Wiele osób odrzuca i opiera się wszelkim formom „zorganizowanej religii”. Ludzie, którzy się izolują, nie chodzą do żadnego kościoła, nie należą do żadnej grupy dyskusyjnej, z którą mogliby czuć się dobrze, pozbawiają się cennej możliwości kontaktów z innymi, uczenia się nowych rzeczy, koncentrowania się na sprawach naprawdę ważnych. Udział w życiu kościelnym może dostarczyć cennego wspar­cia, wzmocnienia lub chociażby chwili spokoju w całotygodniowej chaotycznej krzątaninie.

Rodzinne przyzwyczajenia i nawyki – codzienne obyczaje rodzinne

Poza zwyczajami i po­wtarzanymi zachowaniami, które po wprowadzeniu utrwaliliśmy, spróbujmy jeszcze kilku pomysłów. Eksperymentujmy.

WSPÓLNA KOLACJA

POROZUMIEWANIE SIĘ

ZDOBYWANIE WIEDZY

WRAŻLIWOŚĆ

INDYWIDUALNOŚĆ

Większość rodzin stara się zasiadać wspólnie do posiłków — ale nie zawsze się to im udaje. Niektórym rodzinom udaje się jadać wspól­nie jeden posiłek raz w tygodniu, zwykle w niedziele, inne jadają razem codziennie wieczorem. Warto jednak zdobyć się na to, żeby zaprowa­dzić zwyczaj regularnej wspólnej rodzinnej kolacji.

GRY SŁOWNE PRZY KOLACJI

ZDOBYWANIE WIEDZY

POROZUMIEWANIE SIĘ

INDYWIDUAI.NOŚĆ

Wspólna kolacja to dobry obyczaj, a można go jeszcze ulepszyć urozmaicając zabawnymi i kształcącymi „grami słownymi”, w które gra się wspólnie przy stole. Oto kilka konstruktywnych przykładów, które można zaadaptować dla dzieci w różnym wieku:

GRA W PYTANIA.

Największy problem ze szkolą polega na tym, że uznaje się tam tylko „prawidłowe” odpowiedzi. Dzieci nie uczą się zadawania pytań ani nie są do tego zachęcane, a już tylko zupełnie wyjątkowo są za to chwalone. „Gra w pytania” polega na tym, że jedno z rodziców poddaje jakiś temat, a każdy z członków rodziny wymyśla jak najciekawsze i najtrudniejsze pytanie dotyczące wymie­nionego problemu. Zadziwiające jest, iż dzieci, które same wymyśliły jakieś bardzo trudne pytanie, z własnej i nieprzymuszonej woli sięgały po encyklopedię, żeby poszukać na nie odpowiedzi.

PRZEMOWY.

Każdy z członków rodziny wstaje i przemawia przez 60 sekund na jakikolwiek zadany temat. Rzecz polega na tym, żeby była to przemowa pełna ekspresji, interesująca i jak najbardziej indywidual­na. Któreś z rodziców może zaproponować: „Andrzej, mów przez mi­nutę na temat klamek do drzwi”. Andrzej może mówić o ich kształtach, różnych typach, o ich działaniu i funkcji albo o tym, jakie byłoby życie bez nich. Może wymyślić piosenkę o klamkach lub nadać imiona wszystkim klamkom w domu. Idea tej zabawy polega na tym, żeby nauczyć myśleć i mówić stojąc. Wiele dzieci (i wielu dorosłych) ma z początku pewne trudności, ale jeżeli utrzyma się to w konwencji zabawy i umiejętnie poprowadzi, każdy zrobi duże postępy. To ćwiczenie daje duży przyrost pewności siebie u małych dzieci, co w przyszłości pozwoli im na większą swobodę przy publicznych wypowiedziach.

„CO MA PIERNIK DO WIATRAKA?”

Zapytajmy: „Jakie jest podobieństwo między żółwiem a telefonem?” – albo między jakimikolwiek dwoma całkowicie niepodobnymi przedmiotami. Dzieci są przyzwyczajone do wynajdywania związków logicznych i do szkolnych pytań, na które jest tylko jedna „prawidłowa” odpowiedź, lecz ta gra pomaga im myśleć w mniej konformistyczny, bardziej twórczy sposób.

DZIENNIKI, LISTY, CZYTANIE NA GŁOS, POEZJA

WARTOŚCI

POROZUMIEWANIE SIĘ

ZDOBYWANIE WIEDZY

W RAŻLI W OŚĆ

INDYWIDUALNOŚĆ

W szkołach coraz mniejszą wagę przywiązuje się do nauki pisania wypracowań. Umiejętność jasnego i ekspresyjnego pisania pomaga uzyskać jasność myśli i mowy. Dzienniki (pamiętniki), listy i wiersze to odbicie naszych pomysłów, myśli i przeżyć. Kupmy każdemu dziecku ładny zeszyt i porozmawiajmy z nim o korzyściach, jakie daje nawyk zapisywania kilku linijek codziennie wieczorem, a przynajmniej dwa razy w tygodniu.

Namawiajmy dzieci, żeby korespondowały z kimś regularnie – z ko­legą lub koleżanką, rodzeństwem ciotecznym, starszym bratem czy siostrą, którzy już opuścili dom. Zachęcajmy je, żeby zachowywały kopie swoich listów – na przykład w dzienniku.

Czytajmy na głos, to wspaniały rodzinny obyczaj, jeden z tych, które były popularne w dawnych czasach, lecz dzisiaj już zanika. Nie tylko poprawia umiejętność czytania i pomaga rozwijać wyobraźnię dziecięcą, ale tworzy ciepły nastrój jedności i wspólnych, intymnych przeżyć rodzinnych.

Szczególnie wyrazistą i odkrywczą formą pisania jest poezja. Dzie­ci są poetami z natury i potrafią pisać urocze wiersze i krótkie histo­ryjki. Jeżeli mamy zwyczaj głośnego czytania, przeczytajmy od czasu do czasu jakiś interesujący wiersz albo krótkie opowiadanie. Potem, na jakimś wyjeździe czy w trakcie długiego niedzielnego popołudnia za­chęcamy członków rodziny, żeby sami spróbowali sił w pisaniu wiersza albo opowiadania.

„NIEWIDZIALNA RĘKA”

WARTOŚCI

ODPOWIEDZIALNOŚĆ

WRAŻLIWOŚĆ

Zwyczaje i obyczaje związane z udzielaniem pomocy i wsparcia innym mają wartość szczególną, ponieważ oprócz tego, że niosą pomoc ludziom, zwiększają wrażliwość waszych dzieci i pozwalają im po­zbywać się samolubstwa. Pomaganie innym staje się zabawniejsze i atrakcyjniejsze dla dzieci, kiedy otoczone jest aurą tajemniczości. Zacznijmy stosować ten obyczaj od jakiejś niedzieli. Wkładamy do kapelusza karteczki z imionami wszyst­kich członków rodziny i niech każdy wyciągnie jedną karteczkę. Wszys­cy utrzymują w sekrecie, czyje imię wyciągnęli, i starają się świadczyć tej osobie drobne anonimowe przysługi przez cały tydzień (może to być wszystko, od pościelenia jej łóżka do zostawienia karteczki z ser­decznościami). Za tydzień odbywa się zgadywanka: kto był czyim dobroczyńcą.

Kiedy już zwyczaj świadczenia usług przez „niewidzialną rękę” ugrun­tuje się w naszej rodzinie, zachęcamy dzieci do spełniania jakichś anonimo­wych dobrych uczynków dla osób spoza rodziny (kolegów szkolnych, przyjaciół, nauczycieli itp.). Okaże się, że ten zwyczaj pomoże nam nauczyć dzieci cnoty szczodrości, którą będą stosować przez całe życie.

POTRÓJNE PARTNERSTWO

POROZUMIEWANIE SIĘ

MAŁŻEŃSTWO

UKIERUNKOWANIE

Wychowywanie dzieci to zajęcie ważne i trudne, na tyle ważne i trudne, że rodzice potrzebują wszelkiej pomocy, jaką tylko mogą otrzymać. Dla tych, którzy wierzą w Boga albo inną siłę nadprzyrodzoną, logiczną drogą jest wiara, że dane im będzie to, o co proszą – intuicja i oparcie. Dzieci są skomplikowane i mają potrzeby, których zrozumienie wykracza poza możliwości nawet najbardziej skrupulatnego i uważnego rodzica. Bardzo pomaga przekonanie, że wychowanie dzieci jest wspólnym przedsięwzięciem partnerskim – wspólnym dla rodziców ziemskich i niebieskich, w którym ci ziemscy mogą prosić i otrzymywać pomoc od niebieskich. Podobnie jak większość rodziców, modlimy się za nasze dzieci i w ich intencji.

CZYTANIE I UCZENIE SIĘ NA PAMIĘĆ

WARTOŚCI

UKIERUNKOWANIE

„To, czym karmimy umysł jest równie ważne jak to, czym karmimy ciało”. Duch, podobnie jak ciało, potrzebuje stałego odżywiania”. Tego rodzaju maksymy były popularne wiele lat temu, ale są aktualne również dzisiaj. Maksyma popularna w dzisiejszych czasach, zwykle odnoszona do komputerów ale mająca takie samo zastosowanie do ludzi i ich umys­łów, brzmi: „Jeżeli włożysz śmieci, otrzymasz śmieci ‚ (tj. jeśli do komputera wprowadzi się dane o wątp­liwej jakości, także uzyskane wyniki będą do niczego). Nasze dzieci są obficie karmione umysłowymi śmieciami przez telewizję i inne media i potrzebują bardziej niż kiedykolwiek prawdziwie odżywczego pokar­mu, jakiejś mądrości, jakichś punktów zaczepienia, które pomogłyby im zobaczyć własne życie we właściwej perspektywie. Czasami żeby podjąć słuszną decyzję lub właściwie zareagować w jakiejś sytuacji, wystarczy pamiętać jakąś historię, przeżycie czy maksymę która dodaje odwagi albo przypomina o rzeczach dobrych i słusznych.

Uczenie się na pamięć krótkich cytatów, czytanie na głos literatury to wspaniałe obyczaje rodzinne. Ponieważ jednak mamy wiele zajęć, a dzieci zwykle są bardziej zainteresowane „ciekawszymi” rzeczami, trudno znaleźć czas na tego rodzaju rzeczy. Niemniej jednak pewne rodziny to robią. Oto kilka pomysłów, z jakimi eksperymentowały niektóre rodziny:

•  Przyczepcie jakieś przysłowie na drzwiach lodówki i zmieniajcie je co tydzień. Każdy z członków rodziny, który nauczy się tego na pamięć do soboty, dostaje dodatkowe punkty albo premię w dzień wypłaty (system ekonomiczny).

•  Znajdźcie czas, żeby przeczytać coś młodszym dzieciom, kiedy idą spać. Jeżeli będą miały do wyboru iść spać albo posłuchać czegoś, zwykle będą wolały posłuchać, nawet jeżeli czytacie im klasykę.

•  Czytajcie na głos na biwakach, wakacjach, w podróży, gdziekolwiek, gdzie jest mniej rzeczy rozpraszających uwagę.

pozostale kroki